Gdy wydawało się, że kariera Roberta Aldricha osiada na mieliźnie, wnet ten statek nabrał mocnego wiatru w żagle i dokładnie wtedy, kiedy reżyser potrzebował sukcesu najbardziej. Po latach posuchy, gdy kolejne firmowane przez niego produkcje przynosiły straty (wszystkie jego europejskie wojaże), powrócił do Stanów Zjednoczonych, sięgnął po scenariusz Lukasa Hellera napisanego na podstawie powieści Henry’ego Farrella i nakręcił film, który odniósł komercyjny sukces, spodobał się krytykom, twórcom przyniósł szereg nagród, przyczynił się do powrotu na wielki ekran dwóch gwiazd, które lata świetności miały już za sobą, stworzył osobny podgatunek psycho-biddy (lub też hagsploitation), w którym terror i grozę sieje niestabilna emocjonalnie starsza kobieta i z miejsca został okrzyknięty kultowym. Sporo jak na jeden tytuł.
Stało się tak z prostej przyczyny – wszystko bowiem w Co się zdarzyło Baby Jane? było wyśmienitym posunięciem, a każdy kolejny pomysł i decyzja nosiły znamiona geniuszu. Powieść Henry’ego Farrella została zekranizowana dwukrotnie (w 1991 roku w filmie Davida Greena w siostry wcieliły się Lynn i Vanessa Redgrave, to ciekawy zabieg, a i sam film należy do udanych, nie ma on jednak startu do omawianego obrazu), ale to właśnie utwór Aldricha po dziś dzień jest cytowany, analizowany i oglądany z niesłabnącym zainteresowaniem.
Jednak droga do samego powstania filmu była kręta i pełna wybojów. Hitu potrzebowała wszak cała trójka – Aldrich (bo po finansowych klapach filmów realizowanych w Europie nikt już nie chciał z nim pracować), Crawford (pojawiała się sporadycznie na trzecim planie w produkcjach, o których już nikt nie pamiętał po pierwszym weekendzie wyświetlania) i Bette Davis (najlepsze lata zaliczyła kilka dekad wcześniej, a w drugiej połowie lat 50. mogła mówić o szczęściu, jeżeli zagrała pojedyncze epizody w telewizji). Najbardziej zdesperowana była jednak Crawford, której kończyły się pieniądze i szukała scenariusza. Na powieść Henry’ego Farrella trafiła przypadkiem. Sprzedała pomysł Aldrichowi, z którym zaliczyła bardzo udaną współpracę przy Jesiennych liściach i zaoferowała się, że przekona Bette Davis, wieczną rywalkę, z którą toczyła zacięty bój na tytuły w tabloidach, o nagrody, przepychanki przed fleszami na premierach. To o nich rozpisywały się media, podgrzewana była atmosfera ciągłej walki. Wszystko rzecz jasna przycichło, gdy gwiazdy zeszły z piedestału, ale z chwilą pierwszych wzmianek o wspólnym projekcie zawrzało jak za dawnych dobrych lat. Aldrich okupił produkcję niejednym stanem przedzawałowym, musiał znosić wiele utyskiwań ze strony swoich aktorek, być rozjemcą, ale przede wszystkim doskonałym strategiem, by animozje przekształcić w coś twórczego, wykorzystać rzeczywistą niechęć i zmaterializować ją w kształt realnej ekranowej grozy. Wyszło idealnie.
Co się zdarzyło Baby Jane? jest znamienny dla amerykańskiej kinematografii nie tylko dlatego, że odniósł tak niebywały sukces, czy przyczynił się do wielu rzeczy, o których wspomniałem w pierwszym akapicie. Co się zdarzyło Baby Jane? zburzył kilka mitów – o bezwarunkowej siostrzanej miłości, rozliczał się z Hollywood i pokazał jak może wyglądać życie gwiazdy po tym, gdy blichtr i przepych ląduje w koszu, a telefon z propozycjami już nie dzwoni. Jedna sfrustrowana była gwiazda ogląda filmy sprzed dekady ze sobą w roli głównej (Blanche – Joan Crawford), druga natomiast (równie mocno sfrustrowana) sukcesy odnosiła jako dziecko w infantylnych aranżacjach przy przaśnym akompaniamencie prostych piosenek dla dziewczynek rówieśniczek. Tą dziewczynką była Baby Jane (Bette Davis), rzeczywiście mała gwiazdka, która była najlepszą przyjaciółką każdej dziewczynki w tym wieku. Ale to się skończyło i do głosu doszła, już prawdziwym talentem, Blanche. W wieku dorosłym sióstr doszło do dramatycznego wydarzenia. Blanche była u szczytu sławy, Baby Jane ciągle w cieniu, kontraktowana tylko dlatego, że siostra była rozchwytywana. Baby Jane topiła swoje ciągłe rozczarowania w szkockiej, a owej feralnej nocy doprowadziła do wypadku samochodowego, w którym ucierpiała Blanche. Siedem lat później mieszkają już tylko we dwójkę w skromnym domu na przedmieściach. Blanche na inwalidzkim wózku na piętrze i Baby Jane zawieszona we wspomnieniach z dziecięcej sceny, ciągle ze szklanką w ręku. Jedna ma drugiej do zarzucenia bardzo wiele, są na siebie skazane, nad domem wisi groza.
Co się zdarzyło Baby Jane? to studium obłędu i klasyka w ilustrowaniu rozstroju nerwowego. Jako że film idealnie trafił w czas, miejsce i gatunek (wśród widzów wciąż niósł się echem ten dźwięk spod prysznica Hitchcocka z Psychozy) odbiło się to tylko pozytywnie na odbiorze. Ale przy wyśmienitej realizacji nie można pisać tylko o uwarunkowaniach dotyczących występu Davis i Crawford, które na wojennej ścieżce pozostawały aż do sądnych dni.
Przecież Co się zdarzyło Baby Jane? nie byłby tak udany, gdyby nie zdjęcia Ernesta Hallera (spowite w niepokojących kadrach zatopionych w czerni i bieli, gdzie światło i cień, ale i odważne ujęcia stanowiły o drzemiącym niebezpieczeństwie), czy sama reżyseria Richarda Aldricha, który przy tym filmie wzbił się na wyżyny swoich umiejętności. Jasne, że dzisiaj dla widza, który lubuje się w wyszukiwaniu dziur w scenariuszu i tutaj znajdzie się co nieco, jak chociażby sytuacja z więzioną Blanche, która miała wiele sposobności, by wyrwać się ze szponów Baby Jane. Z drugiej strony, nie zapominajmy o statusie gwiazdy wielkiego ekranu, którą w głębi serca Blanche wciąż się czuła. Wołanie o pomoc to ostateczność, na którą nie mogła się zdobyć. W świetle mocarnego finału sytuacja i położenie sióstr nabrało nowego wydźwięku, niezwykle gorzkiego, dosadnego i dużo mówiącego o nas jako społeczeństwie, szybkim wydawaniu wyroków, niesprawiedliwości.
Co się zdarzyło Baby Jane? wciąż trzyma się fantastycznie. Nic nie stracił na klimacie, upiornej atmosferze, która utrzymuje się nad każdą sceną z udziałem Bette Davis, która tutaj przedstawiła imponującą skalę ekranowego szaleństwa zamkniętego w objawach schizofrenicznych zachowań. Z sugestywnym makijażem (o który zadbała sama) zaliczyła wspaniały comeback i nominację do Oscara. Konflikty na planie filmowym u Aldricha zaowocowały tym, że wytworzony został specyficzny rodzaj chemii. Raz za razem widać to w spojrzeniach aktorek, gestach, przełożyło się to na grę, a w efekcie końcowym na cały film. Robert Aldrich dostał drugą twórczą młodość, dzięki wytężonej pracy, samozaparciu i ogromnej wierze, jaką miał do swojego projektu wszedł na szczyt. Od tego momentu ponownie mógł dyktować warunki, przebierać w scenariuszach, ustalać reguły.
Przy Co się zdarzyło Baby Jane? zarobili wszyscy, film zebrał pochwały, rozpoczęło się tournée po festiwalach, a Robert Aldrich wkroczył na plan komediowego westernu…
Gatunek: dramat, thriller
Reżyseria: Robert Aldrich
Scenariusz: Henry Farrell (na podstawie powieści), Lukas Heller
Obsada: Bette Davis, Joan Crawford, Victor Buono, Wesley Addy
Zdjęcia: Ernest Haller
Muzyka: Frank De Vol