Lewiatan

George Pan Cosmatos, reżyser wybitnie wręcz zasłużony w erze VHS dostarczał w latach 80. rozrywki, emocji, napięcia, kreował herosów kina akcji. Jego b-klasowe widowiska to dziś nierzadko filmy o statusie kultowym, jak Cobra, czy Rambo 2. W 1989 roku powstał Lewiatan. Jako mariaż horroru i science fiction film był odpowiedzią na Głębię Jamesa Camerona i The Thing Johna Carpentera. Obraz miał jednocześnie wiele z Obcego, a akcja rozgrywała się w oceanicznych głębinach. Wyprodukowany przez braci De Laurentis (Luigi i Aurelio) jest jednym z tych niedocenionych filmów, które zyskują po latach i właśnie po latach zwraca się uwagę na szczegóły. A tych (szczegółów) jest tu całkiem sporo. Fabuła, w odniesieniu do filmowych protoplastów, jest bardzo z nimi zbieżna. Lewiatan opowiada o korporacji, która wydobywa cenny kruszec z dna oceanu. Bohaterowie to grupa doświadczonych górników, która ma do wyrobienia konkretny target. Jeszcze dwie doby i mogą zainkasować sporą premię, a przede wszystkim wypłynąć na powierzchnie. Już długo siedzą w podwodnej bazie: dowodzący ekipą (Peter Weller), jeden lekarz, wesołek, śliczna dziewczyna, dwóch mechaników. Podczas rutynowego wydobycia trafiają na wrak rosyjskiego statku, tytułowego Lewiatana. Otwierają puszkę Pandory. Jeden z górników przemyca do podwodnej bazy piersiówkę z rosyjską wódką. Jak się okazuje, od wódki rozum krótki, a w organizmie zaczyna rozwijać się potwór. Lewiatan to doskonałe efekty specjalne stworzone przez Stana Winstona. legendę w branży. Świetnie odwzorowane warunki w bazie i ogrom szczegółów. Widać, że scenografowie przyłożyli się do wypełnienia scenerii licznymi elementami. Pełno tu detali, rur, krat, czuć, że baza „żyje” i nie jest tylko tanią podróbką zbudowaną na fali popularności GłębiObcego itd. George Pan Cosmatos nie pozwoliłby zresztą, by jego film wyglądał tanio, bo zawsze wyciskał maksimum, nawet z małych budżetów (a tutaj dysponował sumą 20 milionów dolarów). Schemat jest podobny do wszystkich wymienionych wcześniej tytułów. Obcy pasożytuje w organizmie członka załogi, człowiek przechodzi mutacje, potwór atakuje kolejnych górników, aż do finału. Największe wrażenie wywiera wciąż potwór.

To pewna pochodna z Carpenterowską wizją z The Thing. Monstrum wygląda tak samo okazale, krwiożerczo i kieruje się motywami, które trudno ogarnąć ludzkim umysłem. Z pewnością chce się rozprzestrzenić, a przeciwstawić mu się może garstka oceanicznych górników. Jasne, że Lewiatan to zlepek kilku filmów i kilku scenariuszy. Ze sporym budżetem nie zwrócił się, podzielił krytyków, którzy w większości źle się o nim wypowiadali, chociaż znaleźli się i tacy (Roger Ebert), którzy film oceniali pozytywnie. Dzisiaj można mówić o nim jako o szlagierze z ery VHS, a najlepiej gdyby znalazł się na jednej kasecie z Głębią Obcym (niestety takich długich taśm nie było).

Patryk Karwowski

Czas trwania: 98 min
Gatunek: horror, sci-fi
Reżyseria: George P. Cosmatos
Scenariusz: David Webb Peoples, Jeb Stuart
Obsada: Peter Weller, Richard Crenna, Amanda Pays, Daniel Stern, Ernie Hudson
Zdjęcia: Alex Thomson
Muzyka: 
Jerry Goldsmith