Michel Delassalle jest dyrektorem szkoły z internatem. To despota i brutal. Szkoły nie traktuje jako misji związanej z edukacją i wychowaniem dzieci, a jako interes, którego zresztą nie cierpi. Dla żony Christine jest nikczemny. Dla byłej kochanki Nicole, którą porzucił, a ta wciąż pracuje jako nauczycielka, okrutny. Delassalle nie stroni od wulgarnych uwag, pastwi się i upokarza, również przy większym audytorium. Zresztą im więcej widzów, tym Michel lepiej się bawi. Michel Delassalle to zły człowiek i musi umrzeć. Morderstwo zaplanują dwie kobiety, przyjaciółki w zbrodni.
Henri-Georges Clouzot, specjalista od kryminałów, nazywany francuskim Hitchcockiem spędził 18 miesięcy ze swoim bratem Jeanem by zaadaptować na scenariusz powieść Celle qui n’était plus autorstwa Pierre’a Boileau’a i Pierre’a Ayrauda (Ayraud pisał pod pseudonimem Thomas Narcejac stąd sygnatura Boileau-Narcejac przy książkowym tytule). Na samą książkę wydaną w 1952 roku reżyserowi zwróciła uwagę jego żona Véra, która w Widmie zagrała żonę despoty. Różnice względem literackiego pierwowzoru są spore. Została zmieniona po trosze fabuła, miejsce akcji, płeć głównych bohaterów, dodana nowa sceneria czyli teren prywatnej szkoły.
Clouzot na arenie swojego psychologicznego kryminału (i chyba będzie to najbardziej odpowiedni termin) umieścił delikatną kobietę z problemami sercowymi. Wsparciem dla niej jest doświadczona przez los, twarda i zdecydowana Nicole. Na celowniku natomiast pewny siebie, arogancki Michel. Pomiędzy tą trójką rozegrają się wielkie emocje, akcji towarzyszyć będzie suspens i groza. Henri-Georges Clouzot opowiada w sposób tajemniczy i dramatyczny, widz jest wciąż zaskakiwany i do końca trzymany w niepewności. To, co wydaje nam się, że stanowi o istocie kryminału, będzie wstępem do prawdziwego dreszczowca. Henri-Georges Clouzot poprowadził swoją opowieść w zimnym stylu przy użyciu oszczędnych środków formalnych. Głównie przez to widz czuje, że dramatyczne wydarzenia mogłyby rozegrać się w każdych niemal warunkach, w niedalekim sąsiedztwie, albo tuż za ścianą. Ogromne wrażenie robią chłodne spojrzenia, zacięte twarze, ale i detale jak zaciśnięte w gniewie pięści kobiety. Determinacja by dokonać zemsty jest tak ogromna, że przesłania nierzadko myśl o ewentualnych konsekwencjach.
Dość ważny był wybór miejsca akcji. Szkoła miała sprawiać wrażenie zaniedbanej, a zgnilizna, która sączyła się z atmosfery roztaczanej przez Delassalle’a musiała wręcz rozlewać się na mury i tereny wokół budynku. Wydaje się, że wykorzystany na potrzeby produkcji podupadający pałacyk w gminie L’Etang-la-Ville spełnił swoją rolę doskonale (dzisiaj widać na zdjęciach, że gmach odzyskał swój prawowity blask). Nastrój ciągłego napięcia na linii pomiędzy chorowitą żoną, a agresywnym Michelem wzmaga pozycja Nicole, a zaangażowana do filmowej roli Simone Signoret w ciekawy sposób kontrastuje (za sprawą gry aktorskiej, ale głównie przez warunki fizyczne) z kruchą Christine. To jeden z ciekawszych filmowych duetów, a już jako trio tworzą wyjątkowo oryginalny ekranowy (ale i osobliwy) związek.
Film można podzielić na dwie części i obie skłaniają się po trosze na inny rodzaj nastroju. O ile pierwsza połowa to przejmujący thriller o próbie wyrwania się z rodzinnego piekła, druga jest już kryminałem, który odważnie kłania się innym gatunkom, również w kierunku psychologicznego horroru ze skrzypiącymi drzwiami, duchami, niepewnością, która rodzi się z rozedrganych nerwów i rozbitego stanu emocjonalnego. Henri-Georges Clouzot w znakomity więc sposób żongluje gatunkami i często wyprowadza w pole widza. Nawet jeżeli finał okazał się dla mnie lekko rozczarowujący, to droga do niego jest jedną z najbardziej niepokojących w historii kina.
Gatunek: thriller
Reżyseria: Henri-Georges Clouzot
Scenariusz: Pierre Boileau i Thomas Narcejac (na podstawie powieści), Henri-Georges Clouzot, Jérôme Géronimi
Obsada: Simone Signoret, Véra Clouzot, Paul Meurisse, Charles Vanel, Jean Brochard
Zdjęcia: Armand Thirard
Muzyka: Georges Van Parys