To nie przypadek, że fabuła kręci się wokół morderstwa poczytnego autora kryminałów, do sprawy zostaje wynajęty słynny detektyw, tropami można obdarować kilka innych spraw, a wszyscy podejrzani z trudem zmieściliby się w moim salonie. To nie przypadek, że w filmie Na noże możemy oglądać fragment kryminalnego serialu Napisała: Morderstwo z Angelą Lansbury (w scenie z Tomem Bosleyem, znanym u nas głównie z serialu Detektyw w sutannie, telewizyjnym kryminalnym szlagierze). To, w końcu, nie przypadek, ponieważ film Riana Johnsona jest hołdem dla gatunku w jego najbardziej klasycznej formie. I, jak najlepsze tytuły z tego nurtu, intryguje oraz stawia widza w roli aktywnego uczestnika wydarzeń. Szukałem, snułem domysły, potykałem się o dowody, ale najczęściej wyrażałem zdziwienie. Oto film, w którym twórcy kilkanaście razy zmazywali z tablicy to, co sobie zanotowałem, cierpliwie radzili, by na sprawę spojrzeć z innej perspektywy, przede wszystkim zaskakiwali.
To byłby wspaniały kryminał z Peterem Falkiem w roli głównej a jest bardzo dobry, z Danielem Craigiem (Craig to dla mnie jedyny mankament produkcji i uważam, że pasuje najmniej do dopracowanego obrazu). Intryga natomiast jest bardzo przemyślana i wpisana w najlepszy literacki schemat. Po urodzinowej uroczystości, 85-letni solenizant Harlan Thrombey (Christopher Plummer), autor kryminalnych bestsellerów, milioner, ginie. Rano znajduje go pielęgniarka, a wszystko, jak na razie, wskazuje na samobójstwo. Nieco teatralne w wykonaniu, ale samobójstwo. A rodzina jak to rodzina, pełna indywiduów, skonfliktowana, chociaż na zewnątrz w skrojonych na miarę minach. Każdy ma swoje grzechy i każdy miał jakiś problem z głową rodu. Ale żeby od razu zabijać? Sprawa byłaby pewnie z miejsca zakwalifikowana jako samobójstwo, jednak słynny detektyw Benoit Blanc dostał zlecenie od tajemniczego nadawcy i sowitą wypłatę z góry. Coś trzeba z tym zrobić, a ponieważ wszyscy są na miejscu, wystarczy zadać kilka pytań.
Chris Evans, Jamie Lee Curtis, Michael Shannon, Don Johnson a może Toni Collette? Kogo twórcy obsadzili w roli złoczyńcy? A może takiego nie było? Fantastyczny zabieg z wypełnieniem planu filmowymi gwiazdami zaowocował tym, że mamy kompletny wachlarz charakterów (i warsztatowych popisów) i głównie przez to zamglony obraz z nawet nie migoczącą sylwetką mordercy. Każda z postaci ma swój interes i interesik. Każdy ma swoje za uszami i każdy był na miejscu w tragiczną noc. Wartko prowadzona fabuła kluczy pomiędzy zwrotami akcji i żaden zwrot nie prowadzi do finału, bo po zakręcie pojawiają się kolejne rozwidlenia. To wspaniałe, że w kinie, po niezwykle mdłym Morderstwie w Orient Expressie Kennetha Branagha, Rian Johnson dał nadzieję widzom na odrodzenie gatunku i w staro szkolnej formule opowiedział o zagadce, detektywie, w pięknej scenerii ogromnej posiadłości, która sama w sobie spełnia rolę detektywistycznego muzeum. Na noże to doskonała rozrywka angażująca nie tylko obrazem (brawa za scenografie, kostiumy, ale i zdjęcia Steve’a Yedlina), a przede wszystkim wielowarstwową tajemnicą, przy której jesteśmy wręcz namawiani, by samodzielnie zdzierać kolejne powłoki i dotrzeć do prawdy.
Nie mam nic przeciwko Ostatniemu Jedi Johnsona, ale uważam, że Na noże to doskonały zwrot i powrót do autorskiego języka w karierze twórcy. Przypomnę, że Rian Johnson zadebiutował niezwykle niepokojącym neo noirem Kto ją zabił?, a później zaskoczył równie oryginalnym filmem Looper. Wierzę, że po bardzo dobrym Na noże, nie zwolni tempa i ponownie postawi na scenariusz.
Gatunek: kryminał
Reżyseria: Rian Johnson
Scenariusz: Rian Johnson
Obsada: Daniel Craig, Chris Evans, Ana de Armas, Jamie Lee Curtis, Michael Shannon, Don Johnson, Toni Collette, Christopher Plummer
Zdjęcia: Steve Yedlin
Muzyka: Nathan Johnson