Hitlerowcy w popłochu opuszczają miasto. Partyzanci przejmują kolejne przyczółki. Dla wroga liczy się już tylko ucieczka. Słychać świst kul, wybuchy granatów, krzyki rannych. Walki przenoszą się pod gmach gestapu spod którego odjeżdżają ostatnie ciężarówki z niemieckimi niedobitkami. Akcją ze strony Polaków dowodzi porucznik Lotar (Tadeusz Schmidt), doświadczony i bezkompromisowy żołnierz. Przejmuje okazały budynek, próbuje go przeczesać oraz obstawić swoimi podwładnymi. Lotar znajduje razem z polskim prokuratorem cenny łup, kartotekę z personaliami konfidentów. Trzeba jednak działać dalej, bo porucznik obowiązków ma sporo. Pozostawiony z dokumentami prokurator zostaje zamordowany w tajemniczych okolicznościach, a teczka znika. Porucznik próbuje odnaleźć sprawcę i rozpoczyna się obława.
Aleksander Ścibor-Rylski marzył podobno o polskim westernie i inspirację tym gatunkiem czuć w Mordercy… najmocniej. Jednak przede wszystkim, pomijając ów inspiracje, film Ścibor-Rylskiego to doskonałe kino gatunku, rozrywkowy majstersztyk, szybka akcja i wciągająca fabuła. Tragiczne wydarzenia, które rozegrały się przy okazji realizacji spowodowały, że Morderca zostawia ślad zostanie już na zawsze zapamiętamy jako ostatni film Zbigniewa Cybulskiego. Aktor nie zdążył nagrać dialogów, a głos pod jego kwestie podłożył Tadeusz Łomnicki. Dramatyczne wydarzenia wpłynęły rzecz jasna na późniejszą pamięć widzów o filmie, ale sam tytuł zasługuje na uwagę pod wieloma innymi względami. Chociażby sam pomysł na umiejscowienie akcji w konkretnym czasie pod koniec wojny. Twórcy dysponowali przez to ogromnym potencjałem wykorzystanym zresztą idealnie. Krajobraz powojenny to jedno, ale przecież w tle wciąż słychać pojedyncze strzały. Nie milknące echa wojny, mogą znaczyć tylko jedno, nasi znowu są w natarciu. Nastrój zwycięstwa daje się odczuć, ale do normalnego funkcjonowania państwa jeszcze długa droga. Zawiązywane są na szybko punkty szpitalne, w szkolnym budynku można znaleźć centrum dowodzenia, milicja ma pełne ręce roboty. Ludzie z bronią, partyzanci i regularne wojsko wciąż pełnią całodobową służbę. Na tle tego wyrazistego pejzażu rozgrywa się kryminalna zagadka. Okazuje się, że nikogo nie można być pewnym, bohaterowie mogą zamienić się w antybohaterów, bo taka zagubiona kartoteka może przecież ustawić zainteresowanego obywatela na całe życie. Co niektórzy mogą stwierdzić: zapomnijmy już o wojnie, a myślmy o własnym interesie. Dopiero teraz okaże się, kto chce budować przyszłość opartą na praworządności, a kto z wojaczki płynnie wejdzie na kryminalną ścieżkę.
Morderca zostawia ślad to to czołówka kryminałów nakręconych w PRL i film, który i dziś ogląda się z wielką przyjemnością. Po dziś dzień bowiem świetne wrażenie robią zdjęcia Kurta Webera i ilustracje muzyczne Wojciecha Kilara. To kino z wartką akcją, genialnymi epizodami i ciekawym rzutem na kształtującą się historię w nowych realiach po II wojnie światowej. Aleksander Ścibor-Rylski nakreślił kilka silnych osobowości, stworzył bohaterów z krwi i kości. Kilku z nich obdarzył w silną motywacje, by zakończyć wojenne historie i rozpocząć kolejny życiowy epizod wraz z nastaniem nowych porządków.
Fantastyczne jest to, z jaką gracją Ścibor-Rylski porusza się po kinie gatunku, jak pewnie łączy thriller z dramatem i filmem wojennym. Świetnie też poprowadził aktorów i zadbał o to, żeby widz poczuł chemię, jaka tworzyła się pomiędzy postaciami, nawet tymi które dopiero co się spotkały, a mogą razem osiągnąć cel. Tak jak cała scena z samotnym mścicielem, który musi załatwić swoją sprawę, ale składa się tak, że i porucznik Lotar może na tym zyskać. We dwójkę robią najazd na melinę z przestępcami. Nie czekają na wsparcie, wojsko ma swoje sprawy i dojedzie w swoim czasie. Takich zakusów rodem z Dzikiego Zachodu jest jeszcze więcej, a reżyser udowodnił, że i u nas można nakręcić kino rozrywkowe z werwą, zuchwałe, a jednocześnie kapitalnie wpisujące w wydarzenia historyczne, które nie stanowią tylko ciekawej panoramy, a istotną scenerię.
Patryk Karwowski
Gatunek: kryminał
Reżyseria: Aleksander Ścibor-Rylski
Scenariusz: Aleksander Ścibor-Rylski
Obsada: Tadeusz Schmidt, Krystyna Mikołajewska, Zbigniew Cybulski, Krzysztof Litwin, Józef Nalberczak
Zdjęcia: Kurt Weber
Muzyka: Wojciech Kilar