Długą drogę przebył The Mandalorian na telewizyjne ekrany. Pierwsze wzmianki pojawiły się już w 2009 roku. Kilkadziesiąt wersji scenariusza, różne drogi rozwoju serialu, kolejni showrunnerzy na decyzyjnych stanowiskach. W 2014 roku padła informacja, że w serialu może pojawić się Bobba Fett. Fani zadrżeli. Prawdziwym krokiem naprzód była informacja o tym, że Disney wchodzi na rynek serwisów streamingowych, natomiast flagowym tytułem ma być The Mandalorian, serial osadzony w świecie Gwiezdnych Wojen. Nie mniejsze spekulacje (w nawiązaniu do tych około produkcyjnych) pojawiały się przy doniesieniach o tym, kto wystąpi w serialu, kto wyreżyseruje pierwszy odcinek. Plotki się mnożyły. Główną odpowiedzialność za całokształt wziął Jon Favreau, tutaj scenarzysta i producent, od dawna związany z Disneyem (a wcześniej z Marvelem).
Dzisiaj wiemy już wszystko. Jesteśmy po pierwszym odcinku serialu, który zadebiutował na platformie Disney+. Rozdział pierwszy został wyreżyserowany przez Dave’a Filoniego, a jego akcja przenosi nas w wydarzenia pięć lat po akcji z filmu Powrót Jedi, czyli szóstym filmowym epizodzie z uniwersum.
Przed serialem obawiałem się swojego stosunku do serialu wyprodukowanego pod skrzydłami Disneya, którego traktuję jako producenta tytułów rozrywkowych przeznaczonych głównie dla młodszej widowni. W dobie miałkości oferowanej przez popkulturę, rozmiękczonej tematyki, poruszania „na siłę” ważkich tematów, które przecież bledną przy nijakiej formie, bałem się, że serial nie zaoferuje niczego więcej niż kolejny produkt z taśmy w ładnym opakowaniu. Zaskoczenie przyszło z pierwszymi scenami, a później było tylko lepiej. To przecież duch starego kina, westernowy sznyt i takież samo wykonanie. The Mandolarian to spokojna, wyważona narracja, a otwarcie nawiązuje do niejednego klasyka z akcją na Dzikim Zachodzie. Oto do saloonu (nie ma wahadłowych drzwi, a rzecz jasna rozsuwane) wchodzi tajemnicza postać rozpoznana przez wszystkich jako Mandalorianin, a ci należą do ludu bezwzględnych wojowników. Gdyby szwedzki kompozytor Ludwig Göransson wcisnął w to miejsce harmonijkę, byłoby idealnie. No, ale nie można mieć wszystkiego. Ilustracje muzyczne w serialu i tak wspaniale się prezentują i, co ciekawe, w znacznym stopniu odbiegają od tego, do czego przyzwyczaili nas autorzy muzyki z poszczególnych pełnometrażowych odsłon Gwiezdnych Wojen. Wiecie jaki jest cel tej wizyty tajemniczego rewolwerowca. Ma odnaleźć poszukiwanego, a my zobaczyć do czego jest zdolny i jakie umiejętności posiada legendarny łowca, który nigdy nie ściąga hełmu.
Pierwszy odcinek zawiązuje intrygę według najlepszych schematów. Główny bohater ma trudną przeszłość, jest wewnętrznie skonfliktowany, trudno go scharakteryzować jednoznacznie jako pozytywną czy negatywną postać. Na pewno ma cel, kolejne zlecenia, nie ważne jak trudne, byle zarabiać i pracować dla gildii. Najwyraźniej chce zapomnieć, a pomóc mu w tym mogą coraz bardziej wymagające misje. To trudny okres we wszechświecie, czas chaosu, imperium jest w odwrocie, praca dla zbrodniarzy może być kłopotliwa, ale nie dla ludzi pokroju Mandalorianina. To o tym jest pierwszy odcinek, o sprawie, w której bohater będzie musiał się zdefiniować, jeszcze nie opowiedzieć, ale z pewnością przechylić w kierunku jasnej lub ciemnej strony mocy.
To wprawdzie początek, ale już on pokazuje, że Jon Favreau stworzył coś nowego. Serial z ogromną klasą, elegancki (występuje tutaj Werner Herzog, więc już bardziej stylowo być nie może), z czystym montażem, bez szarpanej akcji i efekciarstwa. W bardzo trudnym położeniu był zapewne Pedro Pascal, odtwórca głównej roli. Ciągle w masce musiał „sprzedać” swoją postać używając innych środków wyrazu. Gra głosem (i znowu western, bo jego tembr to niski, lekko chropawy Eastwood), a jednak czuć aurę, która wskazuje na sporą charyzmę. Wspaniale jest zobaczyć opowieść ze świata Gwiezdnych Wojen daleką od taniej rozrywki, poważną, wyciszoną i zwiastującą potężne emocje przy kolejnych odcinkach. Na te przyjdzie nam poczekać, bo polityka Disney+ zakłada premierę kolejnych epizodów raz na tydzień.
Czas trwania: 39 min
Gatunek: akcja, sci-fi
Reżyseria: Dave Filoni
Scenariusz: Jon Favreau
Obsada: Pedro Pascal, Carl Weathers, Werner Herzog, Omid Abtahi, Nick Nolte, Taika Waititi
Zdjęcia: Greig Fraser, Barry Baz Idoine
Muzyka: Ludwig Göransson