In search of darkness to dokumentalny hołd dla filmowego horroru z lat 80. To nie jest dokument dla filmoznawców szukających wiedzy akademickiej. To nie jest też dokument opisujący genezę gatunku, czy chociażby go charakteryzujący. To cztery godziny i dwadzieścia minut (CZTERY GODZINY I DWADZIEŚCIA MINUT) opowieści o fantastycznych b-klasowych horrorach (lepszych i gorszych, ale zawsze znajdujących się blisko serca), które przyspieszały tętno, pobudzały wyobraźnię, pompowały krew przez nasze VHS-owe żyły. Piszę o tym z niemałym entuzjazmem, bo dołożyłem do tego cegiełkę.
Nie mogłem bowiem odmówić sobie tej przyjemności i gdy tylko nadarzyła się okazja na crowdfundingowym portalu dorzuciłem trzy grosze (dokładnie 20 funtów). Co dostałem w zamian? Doskonale przygotowaną filmową imprezę z ludźmi, którzy poświęcili się horrorowi, a teraz wspominają swoje najlepsze lata.
Twórcy In search of darkness (ogromne uznanie należy się za prowadzenie kampanii crowdfundingowej na Kicstarterze i Indiegogo oraz dla reżysera David A. Weinera) prowadzą nas przez całą tę urokliwą dekadę, robiąc przystanki przy kolejnych tytułach. Nie zatrzymujemy się jednak zawsze przy filmach najważniejszych dla gatunku, a raczej tych, o których zaproszeni do udziału goście mogąc coś powiedzieć, nierzadko kultowych. Gości natomiast jest co niemiara, niektórzy z nich towarzyszą nam przez cały seans, inni pojawiają się tylko przy okazji omawiania tylko pewnych zjawisk (jednym z nich jest Eric Kurland, prekursor obrazu 3-D).
Nawet jeżeli nie znajdziecie tu kilku swoich ulubionych filmów (skupiono się tylko na kinematografii amerykańskiej), to gwarantuje, że dla osoby wychowanej na VHS, In search of darkness będzie jak podróż wehikułem czasu. Dzieje się tak również dlatego, że aktorzy, ludzie z branży, reżyserzy (John Carpenter, Larry Cohen, Joe Dante i inni) przejawiają autentyczną, szczerą pasję do gatunku. Jasne, że nie ma tu nic odkrywczego (oglądałem 80% wspominanych tytułów, a pozostałe znam bardzo dobrze, nawet jeżeli ich nie widziałem), to dla mnie dokument jest jedną z ważniejszych i bardziej czułych adoracji B-klasy.