Francuski malarz i grafik Henri Marie Raymond de Toulouse-Lautrec-Montfa nie miał w życiu lekko. Pochodził z arystokratycznej linii, w której małżeństwa zawierane były pomiędzy spokrewnionymi osobami. Robiono tak, by utrzymać rodzinny majątek pod kontrolą. Ale nie to wszak świadczyło o jego ciężkim losie. Takie powiązania rodzinne zaowocowały genetycznymi defektami, które skazały Henriego na żywot mikrusa. W wieku nastoletnim połamał rok po roku obie nogi, a kości po zrośnięciu przestały rosnąć. Z w pełni rozwiniętym torsem, dorosły Henri mierzył 141 cm i z głęboko chowaną frustracją oddał się malarstwu i alkoholowej samodestrukcji.
Losy przedstawił w wydanej w 1950 roku powieści Moulin Rouge francuski pisarz Pierre La Mure, a pochylił się nad nią, z pomocą scenarzysty Anthony’ego Veillera, John Huston. Na ekrany kin filmowa adaptacja weszła w roku 1952, doceniona przez widzów, krytyków i akademię filmową, która uhonorowała obraz siedmioma nominacjami, w tym dwoma statuetkami Oscara (scenografia i kostiumy). Dzisiaj jest to film nieco przykurzony, który nie ugina się jednak pod ciężarem swoich lat. Czy zapomniany, to już kwestia osobna, bo widzowie zaznajomieni z klasyką kina z pewnością Moulin Rouge doskonale znają.
John Huston skupił się w nim głównie na temacie samotności, a filmowej biografii dał to co najlepsze. Przybliżył samą sylwetkę malarza, dał sporo pola do interpretacji głównemu aktorowi (o którym za chwilę), a w kwestii samej sztuki i obrazów Toulouse-Lautreca Moulin Rouge ma spory charakter poznawczy. Francuski malarz związany głównie z „podłymi” dzielnicami obracał się w takim samym towarzystwie, przesiadywał w knajpach, oddawał się nałogowi i szkicował. Był duszą dzielnicy Montmartre i artystycznej bohemy tam urzędującej, ale jego malarstwo dotyczyło głównie Moulin Rouge i innych kabaretów, nierzadko burdeli, których był częstym gościem.
Pierwsze co rzuca się w oczy przy oglądaniu Moulin Rouge to warstwa wizualna. John Huston miał w tej kwestii dość jasne życzenie. Chciał, by film wyglądał tak „jakby namalował go Toulouse-Lautrec”. To dlatego obraz, chociaż powstał w Technicolorze, na „klasyczny” Technicolor nie wygląda. Barwy są inne, niektóre bardziej stonowane, inne, przejaskrawione. Reżyser razem ze swoim operatorem Oswaldem Morrisem (twórca zdjęć pracował po Moulin Rouge jeszcze przy ośmiu filmach z Johnem Hustonem) oddali tym samym kawałek duszy malarza na filmowej taśmie. Ale to nie koniec innowacyjności. José Ferrer, który wcielił się w malarza, ukazał wszystkie jego bolączki, skrytość, wycofanie, targające nim demony, przedstawił głęboko chowaną nieufność, ale i pożądanie, które mimo wszystko był zmuszony tłumić obawiając się odrzucenia, wykazał się na planie niezwykłym kunsztem nie tylko w aktorskiej materii. Wprawdzie trzeba w tym momencie docenić pracę ekipy technicznej, ale i aktor przyszedł im z dużą pomocą. Zdjęcia niskiego wzrostem Toulouse-Lautreca to nie tylko zabawy z perspektywą, trikowe ujęcia, czy specjalny angaż Christophera Lee (196 cm) czy kilku innych wysokich aktorów, by przedstawić potrzebne dysproporcje, ale głównie decyzja o użyciu efektów praktycznych, innymi słowy specjalnych mechanizmów i wózków, na których poruszał się Ferrer.
Kręcony w Paryżu i Londynie film przedstawił nam życie człowieka, którego prace zostały docenione przede wszystkim po śmierci. To był również jeden z jego dramatów, ponieważ malarz Tolouse-Lautrec nigdy nie był brany poważnie między innymi przez ojca. Przedstawiając życiorys człowieka od czasów dziecięcych (wprawdzie to epizod, ale najważniejszy, bo determinujący dramat) aż po grób, Moulin Rouge wydaje się być filmową biografią kompletną, nakręconą z pasją do malarstwa (jest sporo scen w czasie pracy artysty) z oddaniem hołdu do czasów i miejsc pełnych kolorytu. Namiętności głównego bohatera (nie można przejść obojętnie obok występu słynnej Zsa Zsa Gabor. Miss Węgier, zajmująca się zawodowo łamaniem serc i Amerykańska aktorka w jednym tutaj zagrała tancerkę kankana Jane Avril, która sławę zyskała dzięki plakatom Henriego de Toulouse-Lautreca), alkohol, malarstwo i kobiety przedstawione są jak ten wieczór na scenie i pod sceną w Moulin Rouge. Jest głośno, niebezpiecznie, z fantazją, ale po zamknięciu lokalu i zgaszeniu świateł, samotnie i dojmująco smutno.
Czas trwania: 119 min
Gatunek: dramat, biograficzny
Reżyseria: John Huston
Scenariusz: Pierre La Mure (na podstawie powieści), Anthony Veiller, John Huston
Obsada: José Ferrer, Zsa Zsa Gabor, Suzanne Flon, Mary Clare, Peter Cushing, Christopher Lee
Zdjęcia: Oswald Morris
Muzyka: Georges Auric