Historia i droga jaką przebył w filmowym przemyśle Jesse V. Johnson jest bardzo podobna do tej, którą ma za sobą Chad Stahelski. Zaczynał jako kaskader we wczesnych latach 90., a debiutował u Paula Verhoevena w Pamięci absolutnej. Podobnie jak Stahelski wykręcił na liczniku kilkadziesiąt filmów, w których aktorzy z afiszy siedzieli w autobusie z cateringiem w czasie, gdy on płonął lub wylatywał przez przednie szyby samochodów. Obu reżyserów łączy coś jeszcze – przywiązanie do jednego aktora. Chad Stahelski kręci filmy z Keanu Reevesem, a Johnson od kilku tytułów ze Scottem Adkinsem. Adkinsa chyba przedstawiać nie trzeba, bo w dobie „markowanego” kina akcji jest jedną z ostatnich nadziei na surowe mięso w tym gatunku. Ale najnowszy film tandemu Johnson & Adkins ma coś więcej niż mózgi na ścianie, połamane ręce i poskręcane karki. Ma wyjątkowo ciekawy scenariusz, neo-noirowy sznyt, paskudne gęby, niemal namacalną fizyczność każdej bójki, której daleko do karate, a najbliżej do ulicznego obijania mord czym popadnie… do skutku. Sam Scott Adkins jeszcze nigdy nie wyglądał tak wrednie i nie wypadł tak przekonująco w roli zbira, któremu kibicujemy do końca w krwawej zemście. A mścić się ma za co.
Adkins gra drobnego przestępcę Caina Burgessa, który trochę na własne życzenie ląduje w pace. I mógłby to jakoś przeżyć, gdyby nie wyrok, który zapadł na niego w mamrze. To pokłosie wydarzeń sprzed zamknięcia, ale nawet codzienny łomot nie jest w stanie złamać Caina. W myśl zasady „co cię nie zabije, to cię wzmocni” staje się zimnym, wyrachowanym zabójcą, który każdy cios przyjmuje jako lekcję, ćwiczy i staje się kozakiem nie do zdarcia, a z wyglądu pełnoprawnym następcą Jigsawa (i wypada pod każdym względem lepiej niż ten serialowy od Punishera). Wydostaje się zza krat dzięki swojej determinacji, a na zewnątrz wyrównuje rachunki w krwawej uwerturze na gołe pięści i obrzyn.
Czas trwania: 90 min
Gatunek: akcja
Reżyseria: Jesse V. Johnson
Scenariusz: Jesse V. Johnson, Stu Small
Obsada: Scott Adkins, Craig Fairbrass, Thomas Turgoose, Nick Moran, Leo Gregory
Zdjęcia: Jonathan Hall
Muzyka: Sean Murray