„Zbrodnia to tylko kalekie dziecko ludzkiej zaradności” – wyjaśnia jedna z filmowych postaci w Asfaltowej dżungli. Nie usprawiedliwia, ale tłumaczy drogę jaką wybrał on i reszta bohaterów, a w zasadzie antybohaterów, bo pozytywnego przypadku w kolejnym mistrzowskim tytule z kina noir nie uświadczymy. John Huston tym razem zabrał się za wciąż wtedy świeżą powieść W.R. Burnetta pod tym samym tytułem. W filmie opowiedział o skoku, przygotowaniach do niego i konsekwencjach. Huston w latach 50. miał mocną pozycję w Hollywood, więc wespół ze scenarzystą Benem Maddowem (pracował z nim później przy okazji westernu Nie do przebaczenia) miał w zasadzie wolną rękę. Przełożyło się to na obraz, doskonały czarny kryminał o ludziach skazanych na zbrodnię, brudnych gliniarzach i mieście, tytułowej asfaltowej dżungli.
Erwin „Doc” Riedenschneider (Sam Jaffe) wychodzi z więzienia z gotowym planem na kolejny rabunek. Widać, że w czasie odsiadki nie próżnował, bo pomysł ma dopracowany w najmniejszych szczegółach. Potrzebuje tylko ludzi i kapitału startowego. Kryminalny półświatek i ludzie pokroju Doca egzystują w pewnym świecie równoległym do naszego, trzymają ze sobą. Znalezienie odpowiednich typków to tylko kwestia kilku dni. Doc przy pomocy adwokata Alonzo Emmericha (Louis Calhern), znanego z lewych interesów, montuje ekipę. Jest specjalista od sejfów, kierowca i facet od czarnej roboty. Doc powinien być zadowolony, bo i pomysł na upłynnienie fantów wziął na siebie adwokat.
U Johna Hustona najważniejsze jest określenie statusu człowieka, który jest kryminalistą, ale chciałby to życie porzucić. Nikt o tym głośno nie mówi, nikt nie mówi też, że to ostatni skok, bo zbyt wiele razy bywało już inaczej. Jednak to właśnie ułożenie sobie nowego życia (być może z dala od dżungli) stanowi ciche marzenie większości z.nich.
Wydaje im się, że mogą żyć normalnie, ale rzeczywistość jest zgoła inna. John Huston niejako wymierza karę swoim filmowym bohaterom za choćby próbę myślenia o innym życiu, tak jak Docowi w jednej z ostatnich scen z grającą szafą i młodymi ludźmi, którym zafundował taniec.
Pierwszorzędnie zagrany, bez żadnej zbędnej sceny jest wybitnym dokonaniem na polu realizacyjnym. Sama „asfaltowa dżungla” to metafora życia sportretowanych tu ludzi, a sceny otwarcia sugerują, że będziemy mieli do czynienia z drapieżnikami. Przemykają od filaru do filaru chowając się przed stróżami prawa niczym zwierzyna uciekająca między drzewami przed myśliwym. Dżungla to także określone prawa, gdzie wygrywa silniejszy, sprytniejszy. Nie ma tu miejsca dla ludzi pokroju adwokata Emmericha, który zapomniał co znaczy być twardym i rozmarzonym wzrokiem ucieka do młodziutkiej kochanki Angeli (pierwsza ważna rola Marilyn Monroe). Dżungla nie wybacza pomyłek, nie przyjmuje przeprosin i późniejszego kajania się. Naturalna selekcja szybko weryfikuje twardzieli, a tych, którzy popełnią choćby mały błąd, skazuje na śmierć.
Czas trwania: 112 min
Gatunek: kryminał, noir
Reżyseria: John Huston
Scenariusz: Ben Maddow, John Huston, W.R. Burnett (na podstawie powieści)
Obsada: Sterling Hayden, Louis Calhern, Jean Hagen, James Whitmore, Sam Jaffe, John McIntire, Marilyn Monroe
Zdjęcia: Harold Rosson
Muzyka: Miklós Rózsa