The Firm, czyli zapis kilku dni z życia dorosłego, wydawałoby się ustatkowanego faceta, męża, ojca, który nigdy nie zszedł z kibolskiej ławeczki. Jest wziętym sprzedawcą nieruchomości, zwykle wiedzie spokojne życie w miarę przykładnego obywatela, kocha żonę, córkę, ale w dzień meczowy oddaje się swojej największej miłości, która przesłania tą rodzicielską, małżeńską, każdą. Poznajcie Bexa, trzydziestoletniego chuligana, który nie cofnie się przed niczym, by zaorać przeciwnika na amen.
Alan Clarke po swojemu opowiada o mężczyźnie, który nie potrafi wyjść z piaskownicy, a ponieważ jest teraz większy i silniejszy niż mając te kilkanaście lat, to rany zadaje również głębsze. Clarke w surowy sposób, który jest notabene jego firmowym znakiem, przedstawia przykry obraz dorosłych, którzy mają pewien schemat tak głęboko osadzony w głowie, że można to z powodzeniem porównać do uzależnienia. Clarke nigdy nie zmiękcza, nie przesłania, toteż obrazki z The Firm są zatrważająco naturalne. Film wchodzi w skład telewizyjnej antologii Screen Two, która była emitowana w stacji BBC. Kilkanaście sezonów Screen Two, po kilkanaście odcinków na sezon to pojedyncze historie dotyczące różnych tematów. Alan Clarke wziął się za dorosłych kibiców i stopniowo, bardzo wnikliwi i dosadnie pokazał, że obraz, o którym pisałem na początku (kochający mąż i ojciec) to tylko miraż, bo uzależnienie ostatecznie odbije się na wszystkim.
To niewiarygodne jakiego nosa ma do aktorów Alan Clarke i jak potrafi ich poprowadzić (vide Tim Roth w Made in Britain, czy Ray Winstone w Scum). Tutaj w centrum wydarzeń jest Bex Bissell. Gra go 31-letni Gary Oldman, który dał tu aktorki popis, być może jeden z lepszych w swojej całej karierze. Obserwujemy dramat jednostki, ale też dramat człowieka, który nie wie jak odpuścić. Nie potrafi. Charakterystyczne jest to, że piłka nożna, jako widowisko sportowe dla tych małych grupek już nie istnieje. Znamienna jest scena, gdy jedna z ekip wpada na chwilę na trybuny w trakcie trwającego meczu w poszukiwaniu upragnionej do obicia mordy. Rzecz jasna nawet nie zerkają na przebieg sportowej rozgrywki. Clarke nie komentuje, ale zaznacza, że w pewnym momencie wypadałoby podjąć już wyzwanie z dorosłością, wyjść z tego pokoju oblepionego plakatami, bo skoro zdecydowałeś się na małżeństwo i dziecko, to podjąłeś się pewnych zobowiązań nie po to, by rzeczy te stanowiły ładny obrazek, a raczej były pewnym dopełnieniem prawdziwego życia. The Firm to bezlitosny dramat skupiony na psychologii postaci, wyjątkowo mocny dramat, brutalny życiowy, przejmujący obraz kilkunastu mężczyzn, dla których smaganie się bejzbolami jest najważniejszą rzeczą, za którą gotowi są poświęcić wszystko. I poświęcają.
W 2009 roku inny brytyjski filmowiec – Nick Love nakręcił remake pod tym samym tytułem. Zebrał mieszane recenzje. Osobiście nie widziałem.