Autorka Delphine Dayrieux (Emmanuelle Seigner) podpisuje książki, a kolejka fanów zdaje się tego wieczoru nie zmniejszać. Jej ostatnia powieść odniosła ogromny sukces, ale Dayrieux jest już zmęczona promocją tytułu, ten zresztą już tego nie wymaga. Zapewne już czas na rozpoczęcie pracy nad nowym tytułem, czego i czytelnicy i wydawcy z pewnością oczekują. Jeszcze jedna dedykacja i można przepędzić tłum. Do Delphine podchodzi ostatnia spragniona kontaktu z idolem kobieta, piękna Elle (Eva Green). To początek znajomości, zaraz obsesji, uzależnienia i być może kierunek dla nowej literackiej bohaterki.
Dla Delphine, która stroi na skraju nerwowego załamania i toczy nieustanną walę z twórczą niemocą, Elle staje się najpierw przyjaciółką, w międzyczasie szczerym krytykiem, ale i coraz bardziej doskwierającą i uwierającą znajomością.
To byłby świetny debiut, szczególnie, jeżeli udałoby się rzeczywiście zaangażować do niego Emmanuelle Seigner i Evę Green. Jednak od Polańskiego widzowie oczekują więcej, niż odcinania kuponów z dotychczasowego dorobku. A to (odcinanie) idzie w parze z powielaniem klisz i schematów. O ile bowiem w Prawdziwej historii jest sporo Polańskiego w Polańskim i rzeczywiście reżyser kontynuuje tematy, które w kinie interesują go najbardziej, to nie angażuje on widza w nowe historie, a zmusza do szperania w pamięci.
Szybko więc przechodzimy do Sublokatorki (fenomenalny film Barbet Schroedera z niezapomnianą rolą Jennifer Jason Leigh), brniemy autotematycznie przez Autora widmo (Elle taki właśnie zawód uprawia, a fabuła niejednokrotnie się do niego odnosi), a kończymy Misery, niestety, bez przerażonego Jamesa Caana i przerażającej Kathy Bates. Reszta to rzeczywiście Polański jakiego znamy. Są więc obsesje, paranoja, jest i (niestety tylko) zalążek erotycznej fascynacji.
Prawdziwa historia jest filmem, który nie powinien się przytrafić reżyserowi tego formatu i jestem autentycznie nim zażenowany (nawet zawstydzony) oraz tym, jak Roman Polański finiszuje w swojej reżyserskiej karierze. Prawdziwa historia to trywialna opowiastka bazująca na tym, co było modne w ostatnich dekadach w thrillerze psychologicznym.
Roman Polański jest tu reżyserem, który boi się tworzyć, więc odtwarza. Odtwarza bardzo bezpiecznie, jakby bał się jednocześnie, że najmniejsze potknięcie zdradzi zakończenie. Hej! My już je widzieliśmy wiele razy.
Czas trwania: 110 min
Gatunek: thriller
Reżyseria: Roman Polański
Scenariusz: Olivier Assayas, Roman Polański
Obsada: Eva Green, Emmanuelle Seigner, Vincent Perez
Zdjęcia: Paweł Edelman
Muzyka: Alexandre Desplat