Nowa, stara sprawa, czyli butelka z listem wyrzucona na brzeg morza. Tajemniczym, niepokojącym, wołającym o pomoc.
Nie, nie jestem cięty na departament Q. Po prawdzie, to zaczynał mi się nawet podobać. Niestety, co rusz, w każdej kolejnej odsłonie dostaję na twarz następny osobliwy zabieg. Tym razem nie wykazuje się cała policja i dwójka naszych detektywów. Tak kuriozalnie prowadzonego śledztwa to świat filmowego kryminału nie widział. Gdzie te przesłuchania, inwigilacja, przyciśnięcie czy (o zgrozo, co tu się stało) akcja policyjna na miarę możliwości technicznych i logistycznych.
Na tapetę, w tym przypadku na tablicę w podziemiach komisariatu, gdzie departament Q się znajduje, został rzucony aspekt wiary, sekciarstwo i biedne owieczki, które uwielbiały swojego guru. Ten okazał się synem diabła (czy jakoś tak, w tej sprawie nie nadążałem). Zagadki tu tyle co nic, bo sprawa nie dotyczy jej rozwiązania, a złapania obłąkanego człowieka. Do fabuły zostały zaprzęgnięte dzieci, jest więc bardziej nerwowo i widz zaciska pięści trochę częściej niż zwykle. Podobało mi się tempo, dynamika w niektórych scenach i w końcu (w końcu!) coś zaiskrzyło między zbitym psem Carlem (Nikolaj Lie Kaas) a muzułmaninem Assadem (Fares Fares). Za tym, czyli za pogłębionymi relacjami pomiędzy bohaterami i szerszym rzutem na ich motywy działania przyszło kolejne „niestety”. Chociaż pojawiły się ciekawe elementy w scenariuszu z nastawieniem na temat wiary Assada, to nic z tego szczególnego nie wyszło. Szkoda.
Do reżyserii trzeciej części został zatrudniony Hans Petter Moland (twórca docenionego przeze mnie gatunkowego kina zemsty Obywatel roku). Jest więc trochę inaczej niż w poprzednich filmach z serii o Q. Groźniej, jeszcze mroczniej, czasem nawet spektakularnie. Moland podebrał ze swojego poprzedniego filmu antagonistę, aktora Pål Sverre Hagena. Tutaj również w roli niespełnionego, sfrustrowanego furiata i psychopaty. I muszę przyznać, że do twarzy temu panu ze złem. Zdradzam troszkę fabułę? Niestety nie scenariuszem stoi ten film. Wszystkiego domyślicie się po pierwszym zerknięciu na postaci, z których notabene można czytać jak z otwartej książki. Seans nadrabia klimatem, troszkę samą sprawą i końcówką.
Film możecie obejrzeć tutaj. Za seans ślę podziękowania dla