Rozpoczyna się trzęsieniem (niekoniecznie ziemi, ale realizacyjna analogia do słów mistrza suspensu jest aż nadto czytelna), a potem napięcie nieprzerwanie rośnie. Rena (Taraneh Alidoosti) i Emad (Shahab Hosseini) są zmuszeni opuścić swoje mieszkanie. Zastępcze lokum znajduje im przyjaciel. Niedługo po przeprowadzce Rena zostaje napadnięta w nowym już miejscu. Nie zawiadamia policji, a Emad na własną rękę szuka napastnika. Pojawia się wiele pytań, nieścisłości, a wszystkie prowadzą do poprzedniej lokatorki, dziewczyny (jak wskazują doniesienia sąsiadów) lekkich obyczajów.
Sceny otwierające udowadniają, że irański reżyser Asghar Farhadi poradziłby sobie z każdym gatunkiem. Jednak dynamicznie nakręcona na jednym ujęciu ewakuacja to jednocześnie najbardziej energiczny moment filmu. Farhad postawił na klimat najbardziej mi osobiście przypominający Frantic Polańskiego. Główny bohater to ten sam typ „niedoświadczonego detektywa”, który kierując się bardziej intuicją, szczęściem i domysłami kluczy i trafia pod właściwe adresy. Oczywiście porównanie leży tylko w gestii metod działania i nieco zahukanej osobowości wynikającej z przeżytego dramatu, bo przecież i temat jest inny i irańskie kino traktuje o sprawach bardziej przyziemnych, ludzkich.
Film możecie obejrzeć tutaj. Dostępny z lektorem i w wersji z napisami. Za seans ślę podziękowania dla