Mateusz R. Orzech gościł w cyklu ’Niedocenione’ przy okazji roku 1927 (zerknijcie tutaj). Tym razem przeskoczył o dekadę i wybrał dla Was dwa tytuły z roku 1937. Nie zapomnijcie odwiedzić jego autorską Odyseję Filmową, na której Mateusz dzieli się z czytelnikami swoimi kinowymi pasjami oraz Kino-Akcji, gdzie łamane są kości i wybijane zęby.
Mateusz R. Orzech i jego Niedocenione ’37
Song at Midnight / Ye bang ge sheng (1937), reż. Ma Xu Wei-Bang
Wei-Bang jest twórcą, którego nazwisko obecnie kojarzy mało osób, warto jednak o nim przypomnieć choćby z tego tylko powodu, że jego Song at Midnight jest oficjalnie uznawany za pierwszy chiński horror. Wei-Bang był wielkim fanem amerykańskiego dreszczowca i gotyckiej grozy, szczególnie tej z linii Universal Monsters i fascynacje reżysera wyraźnie ujawniają się w omawianej pozycji.
Podstawą fabularną jest oczywiście Upiór w operze, lecz do fabuły wprowadzono wiele zmian. Nie tylko dostosowano ją do chińskich realiów, ale dodano też mnóstwo wątków sprawiających, że Song at Midnight jest zdecydowanie bardziej rozbudowany od materiału źródłowego. Wprowadzono między innymi wątek rewolucyjny, a antagonistą uczyniono dość charakterystycznego dla chińskiego kina złego oficjela i wodza wojennego. Tym samym objawiło się polityczne zacięcie twórców, pokazujących zarówno marny los rewolucjonistów, jak i ich niechęć do militarnej przeszłości kraju. Dokonano też kilku cięć, pozbyto się na przykład słynnej sceny z żyrandolem. Upiór nie krąży też po paryskiej operze, tylko w małomiasteczkowym teatrze, którego prezencja jest wyjątkowo ponura i gotycka.
Wei-Bang w swoich inspiracjach sięga też do sławnych produkcji Jamesa Whale’a: Frankenstein (1931) i Narzeczona Frankensteina (The Bride of Frankenstein, 1935). W jednej ze scen zauważymy elementy kostiumu z tego drugiego filmu, a finał z chłopami i pochodniami jest nadto czytelnym nawiązaniem do pierwszego udźwiękowionego występu Victora Frankensteina.
Na film warto zwrócić uwagę także dlatego, że Wei-Bang dokonał udanej transpozycji zachodniej historii i dostosował ją do chińskiej mentalności na długo zanim Akira Kurosawa przekształcił Makbeta w Tron we krwi (Kumonosu jô, 1957). Produkcja okazała się przez to wielką inspiracją dla kolejnych pokoleń filmowców i doczekała się dwóch remake’ów. Publiczność kinowa jednak nie dopisała i Song at Midnight poniósł finansową porażkę. Nie do końca obecnie wiadomo, jaka była jej przyczyna, lecz prawdopodobnie ówczesna widownia nie była wtedy jeszcze przyzwyczajona do tak silnych zachodnich wpływów. Nie zmienia to faktu, że Song at Midnight stanowi dzisiaj ważną pozycję w historii chińskiej kinematografii i choćby z tego tylko powodu warto posłuchać pieśni o północy.
Człowieczeństwo i papierowe ozdoby / Ninjō Kami Fūsen (1937), reż. Sadao Yamanaka
Zwykło się uważać, że Złoty Okres kina japońskiego przypada na lata 50., kiedy to powstawały uznane klasyki takich gigantów kina jak Kenji Mizoguchi, Yasujirō Ozu czy Akira Kurosawa; niejedna osoba zainteresowana kinematografią Japonii bardziej niż powierzchownie z łatwością jednak zauważy inny, wcześniejszy Złoty Okres. Przypada on na lata 30., czyli czas innowacji, przemian i narodzin mnóstwa mniej lub bardziej trwałych karier. Niestety, jest to też okres w dużej mierze niemożliwy do poznania z powodu utraty wielu produkcji podczas drugiej wojny światowej. Jednym z największych twórców tego pierwszego Złotego Okresu jest niewątpliwie Sadao Yamanaka: reżyser 27 filmów, z których tylko 3 przetrwały do naszych czasów.
Yamanaka urodził się w 1909 roku i rozpoczął karierę reżysera już w 1932. W 1935 roku stanął za kamerą najstarszego dostępnego filmu jego autorstwa – Tange Sazen: The Milion Ryō Pot (Tange Sazen Yowa: Hyakuman Ryō no Tsubo), który do dzisiaj zachował świeżość, stanowiąc poświadczenie talentu reżysera i wyprzedzania swojej epoki. Ostatnią produkcją Yamanaki i tą, która jest przedmiotem tego krótkiego tekstu jest zaś Człowieczeństwo i papierowe ozdoby (Ninjō Kami Fūsen, 1937). Film ten był jego drugą współpracą z lewicową grupą teatralną Zenshin-za, która rozwijała stylistyczną stronę kina odchodząc od teatralności i stylizacji na kabuki w zamian za większy naturalizm i historyczną akuratność. W uzdolnionych rekach Yamanaki wynikło to uniwersalnym, humanistycznym filmem, który jako zrealizowany niespełna rok po zakończonym niepowodzeniem przewrocie militarnym jest również mocno zakotwiczony w ówczesnych problemach Japonii. Człowieczeństwo i papierowe ozdoby stanowi pesymistyczną kontemplację świata pozbawionego honoru. Scena po scenie honorowy kondukt postępowania jest odsłaniany jako powierzchowne piękno, skrywające moralne zepsucie. Kolejne tragedie zmuszają bohaterów do coraz głębszego zapadania się w labiryncie własnych marzeń i społecznej presji. Dzięki świetnym kreacjom aktorskim aktorów z Zenshin-za, film prezentuje się przy tym wyjątkowo realistycznie, stając się krzykiem bezsilności wobec destrukcyjnego militaryzmu, który niebawem zepchnie Japonię na tory wojenne oraz wobec rosnącej w kraju biedy, popychającej ludzi do popełniania niemoralnych czynów.
Człowieczeństwo i papierowe ozdoby okazały się nie tylko trafnym komentarzem zastanej rzeczywistości, lecz również ostatnim filmem Yamanaki. Reżyser został wysłany na front do Chin, gdzie zmarł 17 września 1938 roku w wieku zaledwie 29 lat. 18 kwietnia 1938 roku, przewidujący swoją śmierć Yamanaka napisał: „Jeśli Człowieczeństwo i papierowe ozdoby okażą się być ostatnim filmem Sadao Yamanaki, będę się czuł lekko zasmucony. Nie jest to smutek przegranego. […] Na koniec moim seniorom i przyjaciołom mówię: proszę, róbcie dobre filmy”.