RECENZJA FILMU T2: Trainspotting
Renton (Ewan McGregor), Francis Begbie (Robert Carlyle), Sick Boy (Jonny Lee Miller) i Spud (Ewen Bremner) ponownie na ekranie! Mamy w końcu zwiastun, który sprawił, że na kinowy seans czekam z wielkim utęsknieniem. Wprawdzie premiera za oceanem przewidywana jest na 27 stycznia 2017 roku, a data w naszym kraju wciąż nieznana, to i tak ostrze sobie kły na spotkanie ze starymi znajomymi.
Wprawdzie szanuję dorobek filmowy Danny’ego Boyle’a, to niestety jednym ze swoich ostatnich filmów, mianowicie Trance (2013) mocno mnie zawiódł. Do zekranizowanej biografii Steve’a Jobsa jeszcze nie podszedłem. Jednak kult Trainspotting to inna para kaloszy. To niezwykle ważny film i jedna z moich „dziesiątek”. Zabawny i jednocześnie brutalnie prawdziwy. Bardzo energiczny, a miejscami niezwykle przygnębiający. Ttrainspotting to życie i ludzie, którzy nie potrafią (nie chcą) zrobić kroku naprzód. To w końcu narkotyki jako chleb powszedni. Rzucanie i branie. Przyjaźnie i uciekanie od nich.
Trainspotting 2, który do kin wejdzie pod tytułem T2: Trainspotting opowiada o dalszych losach czwórki chłopaków z Edynburga. Scenariusz został oparty na powieści Porno Irvine’a Welsha a całość dotyczyć będzie wchodzeniu bohaterów w filmowy przemysł dla dorosłych. Czekam.