
Max i Marianne związują się po akcji w Casablance (te sceny były kręcone na wyspach Kanaryjskich – Fuertaventurze i Gran Canarii). Mieszkają w Londynie, biorą ślub, Marianne rodzi córeczkę. Wojna wciąż trwa. Kiedy podwaliny w związku wydają się być już dobre i trwałe, a miłość ugruntowana, przychodzi sygnał z dowództwa, że Marianne może być agentem niemieckiego wywiadu.
Jest nieźle, jeżeli chodzi o tempo opowiadanej historii, i jest wciąż świetnie, jeżeli chodzi o rozmach. Naloty na Londyn, narodziny córki państwa Vatan w trakcie bombardowania i akcja we Francji, to wszystko pozwala stwierdzić, że polotu w przedstawieniu wojennych realiów twórcom nie brakowało. Jednak już w sferze, która miała zahaczać o emocje widza wynikające z rzeczonej tajemnicy, czyli pytania: „Czy bohaterka jest czy nie jest agentką?” jest już gorzej. Prywatne śledztwo Maxa nie angażuje, ponieważ pomysły na zdemaskowanie bądź oczyszczenie żony wydają się być naciągane (nocny wylot do okupowanej Francji w celu przesłuchania jakiegoś pijaka, to jak numer z jednodniową podróżą do Londynu Ryszarda Ochódzkiego z Misia). Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem by było, gdyby scenarzysta Steven Knight szybciej odkrył karty i moglibyśmy obserwować grę w kotka i myszkę obu stron konfliktu.

Od oceny średniej ratuje natomiast produkcję finał. Ten rzeczywiście porusza i sam epilog zasługuje na opatrzenie całości podtytułem „Miłość w nieludzkich czasach”, który to był kompletnie niewykorzystany przez Wojciecha Smarzowskiego w Wołyniu. U Zemeckisa słowo miłość w epilogu można uznać za coś czystego i pięknego. To nie tylko uczucie, ale przede wszystkim poświęcenie.
Za seans dziękuję sieci kin.

Czas trwania: 124 min
Gatunek: Wojenny, Thriller
Reżyseria: Robert Zemeckis
Scenariusz: Steven Knight
Obsada: Brad Pitt, Marion Cotillard, Vincent Latorre, Jared Harris, Lizzy Caplan
Zdjęcia: Don Burgess
Muzyka: Alan Silvestri