Teraz, wielkimi krokami zbliża się remake Siedmiu wspaniałych w reżyserii Antoine’a Fuqua. Trzeba przyznać jedno, że Fuqua się nie opieprza. Kręci jeden film za drugim, bez dłuższego przystanku. Z pewnością poprawia warsztat i zdobywa zaufanie kolejnych ludzi z branży, co objawia się przede wszystkim większym budżetem. Do swojego pierwszego westernu (jakże dla niego ważnego, zważywszy na fakt, kto poprzednio brał się z tą opowieścią za bary) zatrudnił pierwszorzędną obsadę: Chris Pratt, Vincent D’Onofrio, Denzel Washington, Matt Bomer, Ethan Hawke, Peter Sarsgaard, Vinnie Jones, Byung-hun Lee. Za ścieżkę dźwiękową odpowiada James Horner, który zmarł w styczniu tego roku. Mniemam, że melodie zostały już rozpisane. Zdjęcia zaś trzaska Mauro Fiore (Oscar za pracę przy Avatarze Jamesa Camerona), a scenariusz doszlifował Nic Pizzolatto (twórca serialu True Detective).
Siedmiu wspaniałych (2016)
Zaczął Kurosawa ze swoimi Siedmioma samurajami (1954). Kontynuował John Sturges w swoim klasycznym już dzisiaj westernie Siedmiu wspaniałych z 1960 roku. Był jeszcze Powrót siedmiu wspaniałych Burta Kennedy’ego z których absolutnie nic nie pamiętam, ale zakładam, że chodziło o to samo… O naprawę krzywd wyrządzonych przez bandytów. I czy to chodzi o samurajów, czy kowbojów założenie jest to samo. Grupa kilku odważnych, ma czelność przeciwstawić się przeważającej liczbie wroga. W imię honoru, czasem dla zysku lub idei.