Czerwony Pająk (2015)

"Czerwony Pająk" (2015), reż. Marcin Koszałka. Recenzja filmu.
A co, jeżeli on chciał po prostu umrzeć? Co, jeżeli był jak (anty)bohater z Dekalogu V Krzysztofa Kieślowskiego? Co, jeżeli nie mógł znaleźć innego sposobu, by skończyć z tym marnym życiem? Nie miał na tyle siły, by kogoś zabić. Nie miał na tyle odwagi, by targnąć się na własne życie. Sposób istnieje. Przecież mogą doprowadzić go na szafot przeświadczeni o tym, że jest winny, chociaż nie zawinił.








Marcin Koszałka zrobił Czerwonego Pająka wymierzając tym samym policzek kinu dla rozbawionej gawiedzi. To trudny film. Często czytamy, że twórca zadaje pytania i nie daje odpowiedzi. W Czerwonym Pająku nie ma nawet pytań! Wszystko odbywa się przy udziale gestów, mimiki, w zatrzymanych spojrzeniach.

O czym więc jest Czerwony Pająk?

Zło

Zło wypełnia cały film. Zło istnieje tu bez podania przyczyny, bez kary i bez winy. Zło pod postacią normalnego człowieka. Twojego sąsiada, listonosza, a w tym przypadku weterynarza Lucjana Staniaka. Staniak to miejska legenda, postać fikcyjna, która posłużyła reżyserowi do wysnucia odważnej hipotezy. Bowiem nie ów czerwony pająk jest głównym bohaterem, a Karol. Skojarzenia z Karolem Kotem są jak najbardziej na miejscu, chociaż Marcin Koszałka zmienia nazwisko i życiorys. Zgadza się oczywiście wiele elementów. Kraków, zima, nawet aktor jest trochę podobny. Twórca chciał nam jasno powiedzieć: ta historia niekoniecznie musi dotyczyć Kota. To może być każdy młody, zamknięty w sobie introwertyk.

"Czerwony Pająk" (2015), reż. Marcin Koszałka. Recenzja filmu.
W życiu filmowego Karola dochodzi do spotkania z Lucjanem. Nie ma w tym momencie żadnego spektakularnego przełomu. Nawiązuje się miedzy nimi delikatna nic porozumienia. Nic więcej. Być może pisząc „nić porozumienia” posunąłem się już za daleko. Oni po prostu istnieli na podobnej płaszczyźnie. Dusze obu były spowite podobnym mrokiem, dlatego właśnie byli w stanie się tolerować. Rozmowy bez dialogów. Pytanie: jak to zrobiłeś? Niechętne odpowiedzi. Urywana konwersacja przechodząca w długie spojrzenia. Tak wyglądały ich spotkania.

"Czerwony Pająk" (2015), reż. Marcin Koszałka. Recenzja filmu.
Jest jednak scena, gdy Koszałka świetnie puszcza oko w kierunku prawdziwego nazwiska mordercy. Gdy Lucjan rozmawia przez telefon z Karolem na ścianie gabinetu widzimy przekrój kota. Rysunek poglądowy dla studentów weterynarii wygląda w tym momencie wyjątkowo złowieszczo.
Błędem jest pisanie o relacji mistrz – uczeń. Przynajmniej w takim znaczeniu jakie wszyscy znacie. Karol od początku ma jasny cel. Wcale nie podziwia Lucjana. Widzi w nim okazję. Nie udaje mu się samodzielnie przekroczyć tej samej granicy jaką przekroczył Jacek Łazar z Dekalogu V. Nic straconego, przecież wielokrotnie powtarzane kłamstwo w końcu staje się prawdą.

"Czerwony Pająk" (2015), reż. Marcin Koszałka. Recenzja filmu.
To bardzo dobre kino. Stojące w opozycji do praktycznie wszystkiego co widzimy dzisiaj w polskiej kinematografii. Obraz spójny, przemyślany, traktujący z wielkim szacunkiem widza cierpliwego i inteligentnego. W dzisiejszych czasach, gdy kara śmierci jest już zniesiona, nie ma mowy o takim rozwoju wypadków. Człowiek, dla którego świat już dawno przestał odmierzać czas musi ostatecznie znaleźć te resztki odwagi, by ze sobą skończyć. Nie chciałbym zagłębiać się w psychoanalizę postaci Karola. Dlaczego bowiem zdrowy, młody chłopak postanawia ze sobą skończyć? Nakłada się na to wiele rzeczy (Koszałka ostrożnie wskazuje kilka z nich). Szczególnie wyraźnie rzuca tutaj światło na relacje z ojcem, który już od dłuższego czasu traktuje syna jak powietrze. Oczywiście ojciec sam nie potrafi poradzić sobie z małżeństwem, które umarło jakiś czas temu i niejako cała sytuacja przenosi się na wspomniane relacje.

"Czerwony Pająk" (2015), reż. Marcin Koszałka. Recenzja filmu.
Nie było jednak zamiarem reżysera szerokie tłumaczenie pobudek. Niech pozostanie tak jak było w rzeczywistości. Nikt z Was go nie znał. Cieszyć się trzeba, że reżyser jest tutaj również operatorem. Mając pełną kontrolę nad sferą wizualną, scenariuszem i siedząc dodatkowo za sterami stworzył świetne, tajemnicze i niepokojące widowisko.

Polecam.

Za seans dziękuję sieci kin:
Cinema City
8/10 - bardzo dobry



Czas trwania: 90 min
Gatunek: Thriller
Reżyseria: Marcin Koszalka
Scenariusz: Marcin Koszalka, Lukasz M. Maciejewski, Marta Szreder
Obsada: Filip Plawiak, Adam Woronowicz
Zdjęcia: Marcin Koszalka
Muzyka: Petr Ostrouchov