
Poznają się oczywiście podczas próby kradzieży. Nicky szybko demaskuje patent Jess na nagabywanie zamożnych gości. Schemat jest prosty. Zagaduje, flirtuje, prowadzi do swojego pokoju, do którego wpada gość ze spluwą i rabują delikwenta w bieliźnie. Tym razem nic z tego! Nicky okazuje się być konkretną fachurą. Kradnie od zawsze. Jednak nie ot tak, cokolwiek. Kradnie to, co się naprawdę opłaca i ma umiar! Jess szybko zaskarbuje sobie sympatię głównego bohatera, a ten przyucza ją do zawodu.
Ten film jest zły. Zły przez swoją strukturę i nawet pomimo tego, że darzę dużą sympatią Willa Smitha, jego osoba w niczym nie pomogła. Panowie współreżyserzy Glenn Ficarra i John Requa (spieprzyli we dwójkę, więc teraz nie ma na kogo zrzucić głównego ciężaru odpowiedzialności) popełnili jeden główny grzech, przepraszam – dwa (chociaż ten drugi wynika bezpośrednio z pierwszego) Otóż mamy uwierzyć w każdą bzdurę, którą nam pokazują z uśmiechem na ustach. Nicky prowadzi dobrze prosperującą firmę złodziejską. Następuje kilka szybkich rzutów kamery na uśmiechniętych ludzi w alternatywnej rzeczywistości, gdzie można sobie siedzieć w biurach, liczyć kasę i z „joł” na ustach podrzucać sobie grubą „kanapkę” z banknotami na drobne wydatki. Pracuje tam kilkanaście / kilkadziesiąt osób i w błogim nastroju wykonują powierzone im zadania. Matko boska, oni mają własne boksy, jak w małej korporacji. Co tam… później tych kilkadziesiąt osób żyje sobie w tajemnicy i nikt pary nie piśnie i jest zajebiście. Zero spinki. No i z tego traktowania widza jak durnia wynika kolejny grzech.
Aż się boję, że niektórzy widzowie mogą odczytać kluczowe zabiegi twórców jako twisty, a tych jest od groma. To nie są twisty, to jest schemat jak z brazylijskiego serialu: „Ten gość, z którym pracujesz od kilku lat jest Twoim zaginionym bratem”, „A teraz z szafy wyjdzie słoń”, „Dlaczego?”, „Bo siedział tam trzy lata i ma wyskoczyć, gdy zbir będzie mierzył do Ciebie z pistoletu. Zwierzę było na to przygotowane. Tresowaliśmy tego słonia przez ostatnie 20 lat”. Takie rzeczy właśnie dzieją się na ekranie. To nie są twisty, to są wymysły scenarzystów w stylu „Może się zdarzyć wszystko. Nie starajcie się tego zrozumieć”.
Jedyne co idzie na plus dla filmu Focus to zdjęcia Xaviera Grobeta. Fajna i odważna paleta kolorowych świateł w scenach „klubowych” i nocnych. Dla kilku ujęć, dla Margot Robbie i niezłej sceny z postrzałem – ujdzie.
Dodatki na płycie? Poza tymi standardowymi, umieszczono kilka scen, które nie znalazły się w filmie. Ale wiecie co? Nawet gdyby się tam znalazły, niczego by nie zmieniły…

Czas trwania: 105 min
Gatunek: Kryminał
Reżyseria: Glenn Ficarra, John Requa
Scenariusz: Glenn Ficarra, John Requa
Obsada: Will Smith, Margot Robbie
Zdjęcia: Xavier Grobet
Muzyka: Nick Urata
Za wydanie DVD filmu Focus dziękuję portalowi Rzecz Gustu