Kino zemsty, które zaczyna się jak spokojna piosenka o człowieku zniszczonym przez wojnę, by w trakcie seansu uderzyć kilkakrotnie mocniej w struny, aż do finału wypełnionego całą kakofonią industrialnych brzmień. Kulisty Piorun prezentuje przykład kina, które jest skromne, a przez to niesprawiedliwie skryte w cieniu głośniejszych tytułów nawiązujących do tematu wojennych przeżyć. Jak chociażby znakomity Taksówkarz. Nakręcony rok wcześniej podług historii napisanej przez tego samego scenarzystę – Paula Shradera. Shrader zatem raz jeszcze mierzy się z filmowym bohaterem, który cierpi, jest wyalienowany. Dusza, która umarła daleko stąd.
Najlepsze w stworzonej przez Devan’e kreacji jest to, że ta zemsta, której szuka w jego przekonaniu bardziej powinna się dokonać, bo TAK MUSI BYĆ. Nie jest tym zdesperowanym i toczącym pianę z ust mścicielem. Nie uświadczymy w bohaterze bólu i cierpienia. Nie ma żadnego załamania nerwowego. Ta postać jest tak bezgranicznie pusta i pozbawiona jakichkolwiek pokładów empatii, że cała sprawa z wendettą rodzi u widza pytanie: dla kogo on to robi? Robi to pewnie dlatego, bo nie zna już nic innego niż zadawanie i przyjmowanie bólu pod każdą postacią. Po napaści zostaje kaleką, a zamiast jednej dłoni ma stalowy hak. Nie protezę, nie gładki kikut. To stalowy hak, który nijak nie kojarzy się z przebaczeniem.

Czas trwania: 95 min
Gatunek: Sensacyjny
Reżyseria: John Flynn
Scenariusz: Paul Schrader, Heywood Gould
Obsada: William Devane, Tommy Lee Jones, Linda Haynes
Zdjęcia: Jordan Cronenweth
Muzyka: Barry De Vorzon