Wow. Naprawdę rzadko się zdarza, bym docenił animację w takim stopniu, jak zamierzam to zrobić teraz. Rzadko również animacja potrafi swoją magią dosięgnąć zarówno dziecka, które wciąż we mnie siedzi (i coraz częściej wyskakuje na zewnątrz), jak i dorosłego, którym być powinienem od dawna (a wcale mi do tego nie spieszno).
Po pierwsze historia jest bardzo prosta i przerabiana wielokrotnie chociażby w dziecięcych lekturach. Mała dziewczynka, która ma cudowne dzieciństwo, jest zmuszona w pewnym momencie przeprowadzić się na drugi koniec kraju. Żal, smutek, rozstanie z przyjaciółmi. Nowa szkoła, łzy, szare ulice, kiepska pizza i jeszcze więcej łez. Bagaże, które nie dojechały. Przyjaźnie, które się zerwały i kłótnie, które dopiero powstały. Ucieczka z domu i kolejne łzy. Łzy zarówno na filmowej taśmie i te ważniejsze, na kinowych fotelach. Płaczą wszyscy, bo przecież trzeba mieć serce z kamienia, by w kilku momentach nie poczuć wilgoci na policzkach.
A radość, strach, smutek, odraza i gniew? Widzowie prowadzeni są do finału opowieści razem z pięcioma emocjami, które siedzą w każdej głowie i robią co mogą, by uratować bohaterkę opowieści. Odbudowują przyjaźnie, budują wspomnienia, odzyskują wspomnienia. Jednak tak naprawdę są tylko odzwierciedleniem wszystkiego tego, co dzieje się w świecie realnym…
Życzę sobie, by takich animacji powstawało jak najwięcej. 9/10
Czas trwania: 94 min
Gatunek: Animacja
Reżyseria: Pete Docter, Ronaldo Del Carmen
Scenariusz: Meg LeFauve, Josh Cooley, Pete Docter, Ronaldo Del Carmen
Obsada w polskiej wersji językowej: Cezary Pazura, Maja Ostaszewska, Małgorzata Socha, Kinga Preis
Muzyka: Michael Giacchino