Struktura Kryształu (1969)

Struktura Kryształu - 1969

Idąc tropem rekonstrukcji cyfrowych naszych rodzimych produkcji  wybrałem debiut Zanussiego – Struktura Kryształu. Opowieść o wyborach często przez niektórych niezrozumiałych, jednak z perspektywy czasu docenianych (mam taką nadzieję). Dwóch przyjaciół, Jan i Marek, poznali się na studiach. Górowali nad resztą studenckiej braci inteligencją, w końcu dostrzeżeni dostali się pod ścisłą kuratelę najwyższych autorytetów uczelni. Zostali fizykami, jednymi z lepszych. Po studiach, po jakimś czasie ich drogi się rozeszły.





Zanussi opowiada w swoim debiucie o spotkaniu po latach. Jednak tak jak na studiach oboje marzyli, by u schyłku kariery naukowej odebrać nagrodę Nobla w swojej dziedzinie, tak teraz ich priorytety życiowe uległy całkowitej zmianie. Przynajmniej u Jana… Cały seans mija na rozmowach i próbie zrozumienia przez Marka, dlaczego Jan osiadł z żoną na wsi.

Dlaczego zmarnował taki potencjał? No właśnie… zmarnował? Przecież to jego wybór, jego życie. Skoro lubi siedzieć przez dwie godziny z herbatą w dłoni i patrzeć na drzewo – ma do tego prawo… A może coś się stało i Jan tak wyhamował?

Struktura Kryształu - 1969
Kameralne, oszczędne w formie przekazu dzieło z intrygującym muzycznym motywem przewodnim autorstwa Wojciecha Kilara. Kilka potęgujących napięcie uderzeń w klawisze fortepianu. Choć napięcie jest tu przecież znikome. No, bo gdzie tu ma być zryw akcji? W drodze do studni po wodę? A może przy wybieraniu co większych ziemniaków z leżącej tony w przedpokoju? Życie płynie wolno, zabójczo wolno dla Marka, który chce podzielić się swoimi badaniami nad strukturą kryształu. Wrócił ze Stanów, zaraz leci do Frankfurtu czy Paryża, a Jan z żoną… No właśnie. Czy wybierając pustelniczy tryb życia możemy być pewni, że nasza druga połówka dotrzyma nam kroku? Zanussi w osobie Anny zasiał ziarno niepewności. Co to jest? Lekkie napięcie erotyczne? Na pewno ciekawość.

Struktura Kryształu - 1969

Kobieta, dla której największym szaleństwem jest przerwa w szkole, w której pracuje i rozgardiasz na korytarzach. Widzimy coś w rodzaju ciekawości u Anny, gdy przysłuchuje się opowieściom z dalekich krain. Paryż, ulice Londynu, ach gdzież on nie był… A Marek? W pewnym momencie Marek już nie pyta, on chyba… zazdrości. Chociaż do końca nie da po sobie tego poznać.

Struktura Kryształu - 1969

Twórca zdecydował się umieścić akcję filmu w zimie, co wyszło na plus dla odbioru wizualnego. Nie jest to jednak zima jak ta tegoroczna, ani zeszłoroczna. Nie pamiętam już takiej zimy. Śnieg twardy, gęsty jak kartki w zamkniętej książce. I przede wszystkim czysty. Biel, tak krystaliczna i przejrzysta.

Struktura Kryształu - 1969
Leniwe, wręcz usypiające kino Zanussiego. A jednak to przykuwająca opowieść. Dwie różne ścieżki, jedna naukowa, druga dyktowana porami roku. Dwóch przyjaciół o tym samym intelekcie z różnymi widokami na przyszłość. Reżyser nie każe widzowi wybierać. Raczej próbuje wyjaśnić, że każdy jest kowalem swego losu. Z drugiej strony pamiętamy przecież podobną historię w Buntowniku z wyboru w reżyserii Gusa Van Santa. Inne czasy, inny kontynent, inny świat. Być może to ryzykowne porównanie, a jednak. Will Hunting (Matt Damon) i Jan tracą swój potencjał. Jest jednak spora różnica. Doświadczenia życiowe i wiek obligują bohatera do przyjęcia innej postawy. Dlatego dla Chuckiego należy się szacunek za finałowy monolog, a Marek może tylko żałować, chociaż według mnie, nie ma prawa próbować wpływać na przyjaciela.

Struktura Kryształu - 1969
Świetny film, skłaniający do refleksji czy nie warto czasem przystanąć w tym pędzie dnia codziennego. Chociaż na chwilę spojrzeć przez okno w niebo. Nie namawiam do porzucenia wszystkiego i kupienia chałupy w Ustrzykach. Jednak moment, w którym będziemy mogli spędzić czas bez patrzenia na zegarek przydałby się każdemu.

8/10 - bardzo dobry

Czas trwania: 74 min
Gatunek: Dramat, Psychologiczny
Reżyseria: Krzysztof Zanussi
Scenariusz: Krzysztof Zanussi
Obsada: Jan Mysłowicz, Andrzej Żarnecki, Barbara Wrzesińska
Zdjęcia: Stefan Matyjaszkiewicz
Muzyka: Wojciech Kilar