Jaume Collet-Serra to przykład reżysera, który się rozwija i uczy. Podebiucie jaki przedstawił publiczności w 2005 roku, większość twórców zapadłaby się pod ziemię na kilka lat. Mowa tutaj o Domu woskowych ciał, stworzony chyba tylko po to, by Paris Hilton mogła zaistnieć gdziekolwiek poza hotelem i domowym video. Co było, minęło. Kolejne tytuły, które wychodziły spod ręki twórcy były coraz lepsze. I chociaż Tożsamość z Liamem Nessonem oceniam średnio, to i tak skok od debiutu był zauważalny. Podczas pracy przy Tożsamości musiało coś zaiskrzyć pomiędzy reżyserem, a odtwórcą głównej roli. Stawiam na to, że w Nessonie jest zakochanych jest wielu twórców, a Jaume był po prostu kolejnym reżyserem, który poznał się na talencie Irlandczyka.
Nie widziałem wprawdzie filmu Non-Stop z 2014 roku, jednak oceny z różnych portali dają mi obraz na to, iż reżyser zrobił kolejny krok naprzód. No i w końcu pojawił się Nocny pościg.
Dramat sensacyjny, który okazał się niemałą niespodzianką. Nie będę ukrywać, że nie liczyłem na więcej niż poprawne kino. Głównie przez zarys fabuły. Ojciec, który zabija syna gangstera – przyjaciela, musi w ciągu jednej nocy chronić własnego syna przed zemstą bandziora. Nie brzmiało to za dobrze. Jakże miłe było moje zaskoczenie już po kilkunastu minutach.
Oto widzimy Jimmiego Conlona (Liam Neeson) w nie najlepszym dla niego okresie. Jimmy zapija swoje grzechy i co noc ląduje niemal w rynsztoku. Już dawno nie miał spokojnego snu. Wszystkie życia, które odebrał, wracają w koszmarach. O tak… trochę ich było. Jimmy pracował na usługach Maguier’a (Ed Harris) jako zawodowy zabójca. Razem z Shawnem wyszarpał miastu kawałek dzielnicy i teraz w ramach podziękowań dostaje darmowego drinka i ma swoje miejsce w knajpie należącej do gangu. Trzeba Wam wiedzieć, że cała ferajna Shawn’a jest gangiem, który można by z powodzeniem wpasować w kino sensacyjne z połowy lat 90-tych. Pub dla kumpli, kilka podejrzanych interesów, kradzieże samochodów i jakaś lichwa. Nic więcej. Jednak przez to, że nie ma nic więcej, jakoś Shawn przeżył w branży te 35 lat… A to już niemały sukces. Właściwa akcja rozpoczyna się (i z niezłym tempem biegnie aż do napisów końcowych) w momencie, gdy krzyżują się drogi synów Shaw’a i Jimmiego. Zrządzenie przypadku, być może zła karma, która ścina wszystko wokół nie patrząc na zasięg swojej kosy. Ginie syn gangstera, a w morderstwo wplątany zostaje syn Jimmiego (który już za młodu wyciął ojca ze swojego życiorysu). Być może Jimmy stanął na drodze rozpędzonej karmy, być może dostał szansę na odkupienie swoich grzechów, ponieważ w tym jednym jedynym momencie zabrał życie dzieciaka swojego przyjaciela, ratując własnego pierworodnego.
Po czym można rozpoznać klasę tego filmu? Po akcji dziejącej się „na raz”. Nie ma tu przystanków z cyklu: dojeżdżamy z ekipą do kolejnego planu zdjęciowego i piszemy historię ujęcia na nowo (z małym wyjątkiem w finale). Widz czuje, że opowieść trwa. Jest zabójstwo, kilka decyzji, pościg, odbicie, strzelanina. Wszystko tak, jakbyś pił dobrego drinka przez dwie godziny bez potrzeby dolewania. Być może finał mógłby być inaczej rozegrany, ale… chwila! Właśnie przez to jest inny niż zwykle. Przez to mamy de facto dwa zakończenia. Jest jeszcze sprawa, która wynosi tytuł ponad przeciętną. Opowiem na przykładzie Godzilli Garetha Edwardsa. Tam główny bohater – Ford Brody (Aaron Taylor-Johnson) na początku był przedstawiony jako saper. I co? Pod koniec filmu musiał rozbroić bombę… W Nocnym pościgu syn Jimmiego (Joel Kinnaman) jest bokserem, który kiedyś otarł się o zawodowstwo. Można by w ciemno postawić, że w jakiejś znaczącej scenie jego umiejętności będą wykorzystane. Nie. To jest nieważne. On po prostu jest byłym bokserem, który znalazł się w złym miejscu w złym czasie. Kinnaman w tej roli to strzał w dziesiątkę. Ten zawadiacki akcent i napięta od emocji twarz powoduje, że to prawdziwa przyjemność oglądać taką energię na ekranie.
Miasto, w którym dzieje się akcja filmu – Nowy Jork, tętni zbrodniczym życiem. Miejscami przypomina Gotham City, a nie wielkie jabłko, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Jeżeli chodzi o sam sposób sfotografowania miasta, to operatorowi Martinowi Ruhe najbliżej do obrazów Spike’a Lee. Mamy więc przejazdy i kilka zdjęć patologii. Nie ma tu obrazu bohatera, który wodzi spojrzeniem pełnym nostalgii po nocnej metropolii, a którego to znamy z filmów Michaela Manna..
Jaki więc film dostaniemy w trakcie seansu? Mięsisty i pełen emocji dramat sensacyjny. Gdzie grzechy ojców nie zostają zapomniane i w rezultacie płacą za nie dzieci. Gdzie noc jest ciemna, gliniarze przekupieni, sąsiedzi nie wzywają pomocy, a wypadki chodzą parami… Nowy Jork pełen zbrodni, a chłopcy z ferajny nieco przygaszeni, lecz wciąż groźni. Polecam w kinie.
Czas trwania:114 min
Gatunek: Dramat, Sensacyjny
Reżyseria: Jaume Collet-Serra
Scenariusz: Brad Ingelsby
Obsada: Liam Neeson, Ed Harris, Joel Kinnaman, Vincent D’Onofrio, Holt McCallany
Zdjęcia: Martin Ruhe
Muzyka: Junkie XL