Stanley Kubrick – reżyser wybitny. Perfekcjonista i despota na planie filmowym. Moja osobista wstydliwa sprawa, bo chociaż widziałem setki filmów, to z Kubrickiem zawsze mi było nie po drodze. Nie wiem z czego wynikają te zaległości. Z biegiem lat (oprócz prozaicznego: „nie miałem czasu”) doszło zapewne: „Widziałem sporo filmów, może już nie będę wracał do Stanleya i pójdę dalej? Mam teraz napisać, że po tylu latach dopiero obejrzałem Barry Lyndona lub Lśnienie?”. Trochę wstyd. A jednak…
br>
Kubrick już jako dziecko wyróżniał się na tle innych dzieci. Zawsze z książką, stronił raczej od towarzystwa (co nie znaczy, że był wyalienowanym mrukiem – na ten przykład widzimy kilka domowych video z zabaw z siostrą). Dość szybko zaczął się interesować fotografią, głównie za sprawą ojca. Od tego się zaczęło. Przez lata pracy jako reporter i właśnie dzięki pracy z obiektywem wykształcił się u niego własny styl i sprawne oko do łapania idealnych kadrów. Jako twórca miał to szczęście, że pochodził z dobrze sytuowanej rodziny. Już sam fakt posiadania dużego domu, a w nim miejsca na własną ciemnię, dał mu pole do eksperymentów i powiększania własnego doświadczenia. W dokumencie dzieciństwo (nie ukrywajmy – szczęśliwe i ze wszech miar rodzinne) stanowi tylko mały wstęp do twórczości Kubricka. Przez resztę seansu prowadzeni ciepłym głosem Toma Cruise’a „przechodzimy” przez wszystkie filmy fabularne mistrza. Pierwsze reżyserskie szlify zdobył na krótkim metrażu. Wkraczając w świat obrazów pełnometrażowych zaczynamy od debiutu sfinansowanego dzięki spieniężeniu polisy na życie przez ojca. Strach i pożądanie zwróciło uwagę producentów na młodego i utalentowanego reżysera. Pierwszy sukces komercyjny odniósł jego film Ścieżki Chwały i od niego zaczęły się „kłopoty” reżysera trwające do końca życia. Kubrick zawsze dzielił publiczność swoimi filmami i zawsze kogoś uraził. Tak jak w przypadku Ścieżek Chwały – Francuzów, którzy zakazali wyświetlania filmu w swoim kraju na prawie 30 lat, jakoby był obrazą dla honoru francuskiej armii.
Jaki obraz reżysera jawi się widzowi po obejrzeniu dokumentu? To przede wszystkim człowiek tajemniczy, który miał całkowitą kontrolę na planie filmowym (zastrzegł sobie do tego prawo po przejęciu reżyserskiej pałeczki po Anthonym Mannie w czasie kręcenia Spartakusa). Kubrick nie był jednak nieczułą maszyną. Wiedział, że jego filmy odznaczają się ponad przeciętną wartością w kinematografii, jednocześnie był co najmniej podirytowany, gdy ludzie nie rozumieli przekazu. Taki przypadek miał między innymi na premierze 2001 Odyseja Kosmiczna, gdy ludzie całymi rzędami opuszczali seans. Jak relacjonuje Jack Nicholson, Kubrick do niego zadzwonił, by pożalić się, że z premiery wyszło 241 osób. Takich ciekawostek jest mnóstwo i wszystkie budują obraz artysty i perfekcjonisty zarazem. Człowieka, który poświęcał się całkowicie dla tytułu, nad którym pracował. I nie chodziło tu tylko o sam proces reżyserowania. Chodziło o wszystko. Od muzyki, przez ustawienie segregatorów na filmowym biurku, po kilkutygodniowe powtarzanie jednego ujęcia (np. trzy tygodnie spędzone na scenie, w której Tom Cruise przechodzi przez drzwi w Oczy Szeroko Zamknięte).
1. Lolita (1962)
2. 2001: A Space Odyssey – 2001: Odyseja Kosmiczna – (1968)
3. A Clockwork Orange – Mechaniczna Pomarańcza – (1971)
4. Barry Lyndon (1971)
5. The Shining – Lśnienie (1980)
6. Full Metal Jacket – Pełny Magazynek (1987)
7. Eyes Wide Shout – Oczy Szeroko Zamknięte (1999)
8. Stanley Kubrick: A Life in Pictures – Stanley Kubrick: Życie w Obrazach (2001)