Alex Garland urodzony w 1971 roku. Swoim tegorocznym Ex Machina mocnym zgłoskami zapisuje się jako jedna z największych nadziei hard s-f. Jego reżyserski debiut musiał w końcu nastąpić. W filmowym świecie jest znany głównie jako utalentowany scenopisarz (28 dni pózniej, W stronę słońca). Nie możemy jednak zapomnieć o jego powieści Niebiańska Plaża – również zekranizowanej (będącej jednocześnie wyznacznikiem przyszłej drogi twórcy). Dlaczego? Ponieważ to właśnie Niebiańska Plaża opowiada (oprócz głównej historii) o największym koniku Garlanda. O człowieku, jego związku z naturą i wściekłością, którą inni próbują okiełznać, zrozumieć i podporządkować sobie. Taka jest właśnie Ex Machina.
Chociaż przez swoją kameralność najbliżej jej do fantastycznego Moon w reżyserii Duncana Jonesa (rocznik 71′, kolejny świetnie zapowiadający się reżyser z nurtu fantastyki), to w rezultacie daje obraz Garlanda jako twórcy niepokornego, który już niedługo całkowicie wyłamie się z hollywoodzkich schematów (mam taką nadzieję).
P.S. Lubię myśleć o Ex Machinie jako alternatywnej wersji narodzin Skynetu…

Czas trwania: 108 min
Gatunek: Sci-Fi
Reżyseria: Alex Garland
Scenariusz: Alex Garland
Obsada: Oscar Isaac, Domhnall Gleeson, Sonoya Mizuno, Alicia Vikander
Zdjęcia: Rob Hardy
Muzyka: Geoff Barrow, Ben Salisbury