Chappie, będący trzecim pełnometrażowym filmem w dorobku reżysera Neila Blomkampa, stał się jednocześnie jego najbardziej osobistym dziełem. Wysługując się robotem – blaszanym alter ego (jednak tylko w obrębie wspomnień) Blomkamp opowiedział nam o wielu swoich inspiracjach, dzieciństwie, a w końcu ojczyźnie, którą kocha całym sercem. Ta miłość do Republiki Południowej Afryki nie jest jednak uczuciem jak z listu miłosnego, to raczej wyznanie miłosne do czegoś co się po prostu zna na wylot. W tym przypadku każdą ulicę, dom, wieżowiec, ciemny mroczny zaułek, brud i kurz.
Tytułowy Chappie jest jednym z robotów należących do korporacji zbrojeniowej. Stalowy robot z sukcesem zastąpił / wspomógł służby policyjne w Johannesburgu, tym samym pomagając oczyścić ulicę, a firmie Tetra Vaal zapewniając długotrwały, wielomilionowy kontrakt.
Takie jest podłoże historii, a areną działań ponownie staje się południowo-afrykański klimat. Nazwa firmy zbrojeniowej nie bez przypadku otrzymała taką nazwę. TetraVaal, to tytuł krótkometrażowego filmu reżysera. Pomysłu, który rozwinął w tegorocznym tytule.
Jaki był cel Blomkampa? Czy Chappie ma jakieś drugie dno? Bynajmniej nie. Jest po prostu czystej postaci rozrywką z kilkoma uniesieniami i kilkoma upadkami. Jest kilka logicznych błędów jak: ninja krzyczący nazwę innego robota, chociaż nie miał prawa jej znać, lub kwestia wagi samego Chappiego – w kilku scenach jego twórca (irytujący, nadekspresyjny Dev Patel) przenosi z wielkim trudem poszczególne części robota, by w finale poradzić sobie z ciągnięciem całej maszyny.
Wszelkie narzekania na wykonanie tego widowiska można zakwalifikować jako czepianie się. Film z takim budżetem wygląda po prostu doskonale. Dynamiczny, miejscami agresywny, z efektami specjalnymi na najwyższym poziomie, a jednak… Przez to, iż twórca wrzucił tak wiele zabawek do swojej piaskownicy, jest tylko niezły. W miarę trwania seansu potykamy się wręcz o kolejne dziwactwa. I ma to mało wspólnego z kreatywnością, to się nazywa po prostu bajzel. Miałem wrażenie, że Neil stworzył w tym filmie alternatywny świat, do którego chciałby się cofnąć (VHS, He-Man, kolorowe karabiny zabawki, którymi być może się bawił). Chciałby tam jednak zabrać ze sobą kilka dobrodziejstw współczesności (ps4, stuningowane samochody). Czyżby tym samym stworzył świat – marzenie wchodzącego w kryzys wieku średniego mężczyzny? Być może. Jednak przez nawarstwienie się tylu pomysłów, historia z potencjałem spada na drugi plan, a to podstawowy grzech każdego filmu.
Czas trwania: 120 min
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Reżyseria: Neill Blomkamp
Scenariusz: R.J. Stewart, James Vanderbilt
Obsada: Sharlto Copley, Dev Patel, Ninja, Yo-Landi Visser, Hugh Jackman, Sigourney Weaver
Zdjęcia: Trent Opaloch
Muzyka: Hans Zimmer