The Field, czyli Ziemia, opowiada o miłości właśnie do niej. O ojcowiźnie, o gruncie, który trzeba posiadać. Dla Bulla ziemia jest najważniejsza. Człowiek bez niej jest dla niego nikim. Od pokoleń jego rodzina dzierżawi hektary, które kolejni mężczyźni w rodzinie przekazują swoim synom. Taki też ma zamiar 'Bull’ McCabe (Richard Harris) – człowiek posąg. Najważniejsza osoba w irlandzkiej wsi. Szacunek zmieszany ze strachem, tak można określić stosunek społeczności do niego. Richard Harris otrzymał za tę kreację nominację do Oscara. W pełni zasłużoną nominację.
Co ciekawe nabieramy do niego szacunku, gdy następuje pierwszy zwrot w akcji. Wdowa po właścicielu pola ma dosyć nękania (nie zdradzę szczegółów) i postanawia sprzedać pole. Oczywiście ma do tego prawo. Nie jest to po myśli Bullowi, ponieważ cena wywoławcza na aukcji jest co najmniej zawrotna dla irlandzkiego chłopa. Wściekła społeczność nie szczędzi przykrości biednej wdowie. Ich temperament szybko studzi Bull decydując się na wzięcie udziału w aukcji. Widz sobie myśli: twardy, ale porządny chłop. Może trochę nieobyty, ale ma swoje zasady. W tamtych warunkach tylko tacy mogą wygrać. Sheridan zaczyna tym samym zakreślać coraz szersze kręgi wokół prawdziwej natury Bulla rozpoczynając od obrazu mężczyzny pełnego namiętności, przez obsesje, aż po szaleństwo. Problemy ze zdobyciem pieniędzy to jedno… Na horyzoncie pojawia się kupiec z Ameryki (Tom Berenger), który ma nie mniejszą ochotę na ten cudowny skrawek zielonego gruntu.

Czas trwania: 107 min
Gatunek: Dramat
Reżyseria: Jim Sheridan
Scenariusz: John B. Keane (sztuka), Jim Sheridan
Obsada: Richard Harris, Sean Bean, John Hurt
Zdjęcia: Jack Conroy
Muzyka: Elmer Bernstein