Szesnaście Świeczek (1984)

Sixteen Candles - Szesnaście Świeczek - 1984

Szesnaście Świeczek nadrobiłem na szybko przed urodzinami Johna Hughesa. Film z gatunku coming age osadzony w głębokich latach 80-tych i będący praktycznie jego esencją. Gdyby ktoś chciał obejrzeć lekką komedię romantyczną z wszystkimi składowymi kina sprzed 30 lat, to w ciemno może sięgać po Szesnaście Świeczek. Jest tutaj wszystko. Księżniczka zatopiona w różu, książę stojący u boku prom queen, jest impreza prosto z Animal House, tylko Belushiego brak. Jest w końcu geek i masa nerdów. Można do woli rzucać w ciemno popkulturowymi hasłami, a i tak któreś trafi w recenzowany tytuł.





Historia jest prosta, lecz nie prostacka. To kolejny dramat szesnastolatki, o której wszyscy zapomnieli. I to jeszcze w dniu jej szesnastych urodzin! Film traktuję całkowicie poważnie, gdyż chcąc nie chcąc i mnie czeka już niedługo przeżywanie tego wszystkiego…

Tą, która cały dzień czeka na to, by zdmuchnąć swoje szesnaście świeczek jest Samantha Baker (jedna z księżniczek filmowych 80’s – Molly Ringwald). Dla przyjaciół i rodziny po prostu Sam. Wszystkie wydarzenia, które reżyser John Huges zamknął w tych 90-ciu minutach, skupiają się wokół głównej bohaterki. Nawet jeżeli nie dotyczą jej bezpośrednio, to i tak w rezultacie wszystkie przyczyniają się do szczęśliwego finału. Nie jest to również żaden spoiler, bo jak wiadomo John Hughes był raczej „pogodnym” twórcą. Komedie romantyczne, kino familijne czy lekkie obyczaje. Był jeszcze home invasion według jego scenariusza – Kevin sam w Domu :). 

Sixteen Candles - Szesnaście Świeczek - 1984
Samantha jest zakochana po uszy w Jake’u (Michael Schoeffling, który po Syrenach z Cher w roli głównej zakończył karierę i skupił się na rodzinnym biznesie – sprzedaży ręcznie robionych mebli). I tak naprawdę cała fabuła dotyczy tego, że Samantha chciałaby wyznać mu swoją miłość – nomen omen najpopularniejszemu chłopakowi w szkole. Pech chciał, że przecież najpopularniejszy chłopak musi już mieć u boku tą najpopularniejszą.

Sixteen Candles - Szesnaście Świeczek - 1984

Jest jeszcze kujon Ted, jego dwaj nierozgarnięci kumple (jeden z nich to 18-letni wtedy John Cusack, który jest „klonem” dzisiejszego 48-letniego Johna Cusacka). Co ciekawe, seans nie przebiega tylko na niezręcznych podchodach Sam do Jake’a. Hughes zawsze do swoich filmów wciskał trochę „uroczej innowacyjności”. Samantha myśląc, że jest kompletnie niewidoczna na szkolnych korytarzach, myli się. Ktoś o niej myśli, ktoś jest zaintrygowany jej osobą. Dwie nastoletnie połówki serc muszą się tylko odnaleźć w tym całym szkolnym rozgardiaszu…

Sixteen Candles - Szesnaście Świeczek - 1984
Przyjemny seans o kolejnym kroku w dorosłość. Rozmowa z niekumatym ojcem. Starsza siostra czekająca na własne wesele. Dziadkowie, którzy oczywiście nic nie rozumieją, a gdy sądzą, że pomagają to oczywiście psują. No i Azjata oraz paru nerdów pokazanych w karykaturalny sposób. Nastolatki w Sixteen Candles to tak naprawdę spokojna młodzież. Nawet w scenach na imprezie w niczym nie przypominają tej z serii Porky’s. Nie ma chlania, ćpania. Wszystko jest takie… familijne. I dobrze! Takie filmy też są potrzebne. Hughes pozostaje Hughesem,  tylko w finale robi delikatną zgrywę z Absolwenta Mike’a Nicholsa, lecz na tyle sympatyczną, że o parodii nie może być tu mowy.

Sixteen Candles - Szesnaście Świeczek - 1984
Całość w smakowity sposób wypełniona zacnymi kawałkami muzycznymi w wykonaniu Kajagoogoo, Patti Smith, Wham!, Davida Bowie (hitów jest znacznie więcej, jednak… no ile można wymieniać :). Czuję się trochę skrępowany, gdy muszę wystawić ocenę dla filmu sprzed 30-stu lat. Taką jednak ma formułę ten blog i zamierzam się do niej stosować (chociaż tak między nami, to poważnie myślę, by zarzucić przyznawanie gwiazdek). Sixteen Candles to niezły, młodzieżowy obyczaj ze śladami komedii i romantyzmu w tle. Happy end jest pięknym zwieńczeniem seansu. Film dla mnie kolejnym obejrzanym ejtisem.
6/10 - niezły

Czas trwania: 93 min
Gatunek: Komedia Romantyczna
Reżyseria: John Hughes
Scenariusz: John Hughes
Obsada: Molly Ringwald, Michael Schoeffling, Haviland Morris, Anthony Michael Hall, John Cusack
Zdjęcia: Bobby Byrne
Muzyka: Ira Newborn