Beyond the Edge wślizgnął się jako ostatni do wybranego przeze mnie repertuaru na Camerimage. Odpowiadał mi dzień i godzina, a jako że alternatyw nie było, zdecydowałem się na Beyond The Edge, w dodatku w 3D. Nigdy nie miałem okazji zakochać się w górach. Zdarzy mi się zatrzymać spojrzenie na pokrytych śniegiem szczytach i potrafię docenić zdjęcia robione w górach. Darzę też szacunkiem ludzi, którzy wbili sobie schemat zdobywania kolejnych wierzchołków. Jeszcze większym szacunkiem darzę ich rodziny dające przyzwolenie na taką pasję. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić dramatu jaki towarzyszy dzieciom i żonie alpinisty, który nie wraca na czas. No, ale ci wszyscy alpiniści, himalaiści są tak uparci, że w gruncie rzeczy nikt by ich nie powstrzymał przed kolejną wyprawą. O uporze w dążeniu do celu traktuje kolejny obejrzany przeze mnie film na festiwalu Camerimage.
Teraz dzięki reżyserowi, a po prawdzie to operatorowi Richardowi Bluckowi, zobaczyli całe to piękno na wyciągnięcie ręki. A jednak! Pomimo tylu pozytywnych aspektów, produkcja (oprócz pracy operatora) kompletnie mnie nie urzekła. Napiszę więcej. Byłem znudzony powielanym montażem, gdy kilku aktorów mijało (jak dla mnie) to samo wzniesienie. Taka to bolączka dokumentów, do których zatrudnieni aktorzy muszą sprzedać całość jako fabułę. W obsadzie nie zobaczymy żadnych nazwisk, które przyspieszą bicie serca. Obsada jest tak naprawdę na dokładkę, żeby nie napisać z łapanki. Znajomi, dalecy krewni itd 🙂 Jak chociażby odtwórca głównej roli Edmunda Hillarego, czyli Chad Moffitt. Kilka ról, a na co dzień jest specjalistą od cgi (pracował np.: przy Władcy Pierścieni Petera Jacksona). No i tak, cała opowieść pozbawiona była dramatyzmu, który można było przemycić posiłkując się warsztatem aktorskim. Przecież właśnie po to są aktorzy 🙂
Próby wyciągnięcia patosu z wyprawy na najwyższy szczyt świata spoczęły na kompozytorze Davidzie Longu. Jedna kompozycja wpadała w ucho. No i była na tyle udana, że przewijała się przez cały czas trwania dokumentu. Wynudziłem się i w zasadzie cały czas czekałem na kolejne przerywniki w postaci bajecznego najazdu na Czomolungmę. Archiwalne materiały zmontowane na przemian ze stylizowaną na lata 50-te fabułą także nie były dla mnie atrakcyjne. Jest to film dla entuzjastów gór i dla sprawnie poruszających się po temacie alpinizmu. W końcu dla tych, co każdy urlop planują z myślą o górach.
Czas trwania: 90 min
Gatunek: Dokumentalny
Reżyseria: Leanne Pooley
Scenariusz: Matthew Metcalfe, Leanne Pooley
Obsada: Chad Moffitt, Sonam Sherpa
Zdjęcia: Richard Bluck
Muzyka: David Long