Rainer Werner Fassbinder, reżyser, scenarzysta, aktor, producent. Ja, jako skromny właściciel tego bloga, dopiero zaczynam niepewnie stąpać po tytułach, które wyszły spod ręki Fassbindera. Spośród wielu, na pierwszy ogień wybrałem Chińską Ruletkę. Czym jest właściwie chińska ruletka? To specyficzna zabawa z podziałem na dwie grupy. Pierwsza grupa wybiera osobę z drugiej. Zaś osoby z drugiej zadając pytania typu:
Czy tę osobę najlepiej sobie wyobrazić jako matkę…dziwkę… czy świętą?
Próbują pod koniec „zabawy” odgadnąć o kogo z ich otoczenia chodziło. Pokręcone? Bardzo. Chore, nieprzyzwoite i nad wyraz toksyczne. Kwas w czystej postaci. Taki jest właśnie wydźwięk filmu. Natomiast wspomniana chińska ruletka rozgrywa się w finale tego obrazu.
Wszystko to, co rozgrywa się w trakcie filmu, ma doprowadzić do psychodramy na końcu. Myśląc o tytule (kilka dni po seansie) na myśl przychodzą mi obrazki rozkładających się zwłok w przyspieszonym tempie. Obraz śmierci, zgnilizny i odrazy.
Poznajemy „rodzinę”. Słowo „rodzina” zamykam w cudzysłowie, gdyż staram się oddać myśl przewodnią Fassbindera o narzuconej ludziom roli, z którą sobie po prostu nie poradzili. Większość toksycznych relacji, które znamy z filmów, ograniczają się do efektów działa na niekorzyść drugiej osoby. W Chińskiej Ruletce zło widzimy na każdym kroku. „Rodzina” – dwa plus jeden. Praktycznie są to osoby, które łączy tylko nazwisko. Mąż, żona i kaleka córka. Od momentu, gdy Angela (córka) została kaleką, w małżeństwie Ariany i Gerharda zdecydowanie się nie układa. Podejrzewam, że małżeństwo i tak było tylko na pokaz. Jednak kalectwo córki i ograniczenia z nim związane doprowadziły do śmierci związku państwa Christ. Świat jednak kręci się dalej i, żeby jakoś osłodzić sobie trudy związane z życiem pod jednym dachem, znajdują sobie kochanków. Co lepsze romanse wychodzą na jaw i… świat kręci się dalej. Jest więc przyzwolenie i ogólna akceptacja zachowania. No dajcie spokój, nie dość, że Angela się ledwo porusza, to ja też mam cierpieć?! Nie o cierpienie tu chodzi, a o odpowiedzialność, drogi przyszły rodzicu. Fassbinder nie pokazuje nam wojny w domu państwa Christ. Fassbinder pokazuje nam zgliszcza. To tak jakbyśmy oglądali krajobraz po wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie. Widząc takie obrazki możemy się domyślać jaką siłę miał wybuch. Teraz leżą tylko trupy, radioaktywny opad i brak nadziei na uratowanie sytuacji. Już za późno, żeby odbudowywać. Stąd trzeba się po prostu wynieść, zamknąć drzwi i rozpocząć wszystko na nowo. Jednak postacie w filmie Fassbindera trwają w tej sytuacji. Angela sprowadza wszystkich, włącznie z kochankami, do stylowego zamku. Tam właśnie rozgrywa się akcja tego psychologicznego dramatu. Swojego rodzaju terapeutycznej sesji, z której nikt nie wyjdzie uleczony. Nie o to chodzi reżyserowi. On nie chce wyleczyć. On chce ich wszystkich ukarać. Jest w tym działaniu okrutny, ponieważ prawdą jest to, że na wojnie wszyscy są ofiarami. Reżyser wrzuca więc granat do pokoju i każe nam oglądać dzieło zniszczenia.
Niewinni? Nie ma tu takich. Jednak gdyby nie świetne kreacje aktorów, którzy sprytnie ukrywają swoje demony pod maskami przyjaznych ludzi, film nie byłby taki dobry. To właśnie przez to, że bohaterowie udają, grają, noszą niedopasowane rzeczy, ogląda się z taką przyjemnością. To taki festiwal popapranych Nikodemów Dyzm. Reżyser nie oszczędza nawet Angeli. Nie lituje się nad jej losem. Chłodno ocenia to kim się stała. Jasne, że nasiąknęła całym tym kwasem tylko i wyłącznie przez rodziców. Reżyser mówi „Trudno! My rozmawiamy o tym jaka jesteś teraz!”
Przejmujący, tragiczny i niepokojący obraz. Duszny klimat, podłość i psychiczna przemoc. Wszystko to zamknięte w niezwykle estetycznych, choć surowych ujęciach. Twórcą zdjęć jest Michael Ballhaus (Goodfellas, Air Force One, Gangs of New York). Film nadaje się idealnie na seans do dyskusyjnych klubów filmowych. Fabuła i zachowania poszczególnych postaci mogą być roztrząsane bez końca. Jedna wielka uczta dla tych, co chcą się rozsmakować w analizie ludzkich zachowań. Polecam.
Czas trwania: 96 min
Gatunek: Dramat
Reżyseria: Rainer Werner Fassbinder
Scenariusz: Rainer Werner Fassbinder
Obsada: Anna Karina, Margit Carstensen, Andrea Schober
Zdjęcia: Michael Ballhaus
Muzyka: Peer Raben