Po seansie Sędziego nie spodziewałem się za wiele. Może to złe zdanie, które od razu klasyfikuje tytuł jako średni. Napiszę więc, że dostałem dokładnie to co chciałem dostać. Niezłą, choć znaną, opowieść ze świetnymi kreacjami aktorskimi. To, że coś jest powielane po raz któryś nie jest dla mnie dużym zarzutem. Najchętniej porównałbym go do pięknego wydania encyklopedii Gutenberga stojącego w stylowej biblioteczce. Wiemy przecież co jest w środku i tak naprawdę zaglądamy rzadko. Dlaczego warto więc spędzić ponad dwie godziny z Sędzią?
To producencka odwaga. Głównym bohaterem filmu jest Hank Palmer – budzący respekt adwokat z Chicago. Gasi swoim krasomówstwem przeciwników na sali. Prymus w szkole prawniczej z pięknym domem na przedmieściach Chicago, z kochającą córką i niekochającą żoną. Do rozwodu zostały zapewne tygodnie. Poznajemy więc ostrego prawnika, kochającego, choć rzadko bywającego w domu ojca i kiepskiego męża. Taki standard do rozpoczęcia filmowej terapii…

Czas trwania: 142 min
Gatunek: Dramat
Reżyseria: David Dobkin
Scenariusz: Nick Schenk, Bill Dubuque
Obsada: Robert Downey, Jr., Robert Duvall, Vera Farmiga, Billy Bob Thornton
Zdjęcia: Janusz Kamiński
Muzyka: Thomas Newman