Ostatnio mam farta do dobrych tytułów. Ten wybrałem po krótkiej notce, kilku zdjęciach i obsadzie. Nie patrzyłem na ocenę na naszym najbardziej zapełnionym portalu filmowym (w ogóle nie sugeruje się i radzę się nie sugerować tamtejszymi „średnimi” ocenami). Jeżeli ufasz swojemu „doświadczeniu”, czujesz, że tytuł będzie dobry, to w większości wypadków jest dobry. Tak też miało miejsce przy filmie Śmierć autostopowiczek. Czechosłowacki thriller z 1979 roku? Większość by przeszła obok. Nie ja! Obejrzałem i polecam, bo jest co. Thriller, a raczej dramat sensacyjny w reżyserii Jindřich Poláka, że tak powiem… „uwodzi”. Jest w nim coś „bliskiego”. Tak, to produkcja sąsiedniej kinematografii, stąd zapewne ten sentyment. Sentyment jednak przybrał niewyobrażalną formę, gdy na ekranie pojawił się Marek Perepeczko.
Nasz pierwszy hero-movie z nim w roli głównej, czyli Janosik bił rekordy popularności. Popularność miał tak wielką pan Marek stał się gwiazdą eksportową. Może nie był to pociąg do Hollywood, ale kilka stacji wokół Polski odwiedził. Co ciekawe czechosłowacki reżyser obsadził aktora Perepeczkę w roli tego złego…
Nieporadna z początku milicja w końcu zaciska pętle na mocarnej szyi Janosika. Chiałoby się napisać, że to sprawnie zrealizowany dramat policyjny (milicyjny). Pod wielom względami tak. Uderzają surowe sceny, gdy Charvát wyrzuca na wysypisko nagie ciała dziewczyn. Pokazane jest to bez żadnej ściemy, ot tak, po prostu. Sama akcja też sprawnie posuwa się do przodu aż do fajnie nakręconego finału na stacji benzynowej. Jest wszystko co powinno być. Taki czechosłowacki SWAT na pozycjach, krótkofalówki, akcja, zakładnik, strzały. Jest świetny wątek jednej autostopowiczki, niestety kompletnie niewykorzystany. Nie wiedzieć czemu reżyser coś zaczął i uciął w najciekawszym momencie. Jedna z dziewczyn kontaktuje się z Charvátem i poznajemy kobietę lekko poturbowaną przez życie z ciekawym podejściem do świata „Po co miałabym Cię zgłaszać na Milicję? A tak, możesz mi przynajmniej w czymś pomóc”. No i składowe techniczne, czyli dźwięk, muzyka, montaż. Zalatuje to trochę naszym 997, podkład muzyczny zaś programi przyrodniczymi, które zwykłem oglądać na lekcjach przyrody. Tfu, zapomnijmy jednak o tym wszystkim i rozkoszujmy się niezłą próbą wprowadzenia do rodzimej produkcji (przecież to nasi bracia Czesi :), kawałka amerykańskiej sensacji 🙂 Polecam.
Czas trwania: 87 min
Gatunek: Kryminał
Reżyseria: Jindřich Polák
Scenariusz: Jindřich Polák, Vojtěch Měšťan
Obsada: Marek Perepeczko, Zdeněk Buchvaldek
Zdjęcia: Josef Vanis
Muzyka: Karel Svoboda