Śmiercionośna Ślicznotka wpisuje się idealnie w nurt filmów sensacyjnych z lat 80-tych. Główny bohater to zwykle zawadiaka, choć znający się na swojej robocie. Trochę błazen, trochę nieokrzesany, zawsze nieprzekupny. Także i w tym przypadku mamy gliniarza uczciwego, jednocześnie nad wyraz „pyskatego”. To Rita Rizzoli, w tej roli Whoopi Goldberg. Będąc na fali leciała prosto po Oscara, którego otrzymała w 1990 roku za Uwierz w Ducha.
Recenzowany tytuł nie wybija się ponad przeciętną, ani w karierze aktorki, ani w filmografii reżysera, Toma Hollanda. O ile Goldberg doskonale czuła się w tym gatunku, to dla Hollanda Ślicznotka była jednorazowym wypadem w kierunku sensacyjniaka okraszonego dowcipem. Już rok później wrócił do tego co kocha, czyli horroru.
Po pierwszych minutach widać że reżyser „nie czuje” klimatu i chociaż aktorkę miał świetną, to do tego co uzyskali twórcy Gliniarza z Beverly Hills, Hollandowi bardzo daleko.
Tytułowy „Fatal Beauty” to nazwa nowego narkotyku wprowadzonego na rynek. Pech chciał, że pieczę nad terenem dystrybucji „ślicznotki” sprawuje wspomniana Rita Rizzoli. Jako detektyw pracujący dla wydziału narkotykowego, Rita zadarła już ze wszystkim. Z przełożonym, z byłymi partnerami, z prokuratorem. Pracuje sama. Jest jak krzyżowiec z misją, którą musi wypełnić do końca. Nieufna, z niewyparzoną gębą, w ciuchach z dyskontu wydała wojnę narkotykowemu kartelowi i świeżutkiemu jeszcze narkotykowi. Nie zdołał on jeszcze w pełni wypełnić ulic nędzy, gdy Rizzoli wpadła na pierwszy trop…
Czas trwania: 104 min
Gatunek: Komedia kryminalna
Reżyseria: Tom Holland
Scenariusz: Hilary Henkin, Dean Riesner
Obsada: Whoopi Goldberg, Brad Dourif, Sam Elliott
Zdjęcia: David M. Walsh
Muzyka: Harold Faltermeyer