Pozwolę sobie podzielić recenzję na dwie części. Jedna standardowa dotycząca filmu, w tym przypadku dokumentu o street arcie i kolejna traktująca o Letnim Praniu Mózgu w moim mieście.
Exit Through the Gift Shop to fake jakich mało. Dokument wyreżyserowany przez utalentowanego grafficiarza chowającego się pod kapturem, ciągle bezimiennego. Znany jest jako Banksy. Banksy jako pomysłodawca, reżyser i jeden z bohaterów dokumentu. Nie dałem się nabrać. Nie zmienia to faktu, że film jest ważny, bo o ważnych rzeczach mówi. O czymś tak iluzorycznym jak sztuka. Wyceniana zdecydowanie za wysoko przez jednych i kupowana za zdecydowanie zbyt duże pieniądze przez drugich. W swoim Wyjściu przez sklep z pamiątkami reżyser przedstawia nam osobę Thierrego Guetty, francuskiego emigranta..
Właściciel małego butiku, który dzięki swojej smykałce do handlu i gaworzenia dorobił się niezłego grosza na wciskaniu ludziom bubla. Zaznaczam przy tym, iż opowiadam pomysł na fabułę rozrysowaną przez Banksiego, niekoniecznie są to autentyczne historie… Thierry wciska ludziom kit, sprzedaje outlet jako designerskie sztuki po zawyżonej cenie. Właśnie ze względu na ich unikatowość. Już tutaj, właśnie w prologu poznajemy kwintesencję przekazu tegoż dokumentu. Tu nie chodzi bowiem tylko o sztukę. Chodzi o to, że w każdej sekundzie ludzie kupują gówno warty badziew za 100 dolarów. Tak jest z niektórymi „dziełami sztuki”, tak też jest z butami z butiku Guetty, które nieszczęśliwie mają krzywo wszytą nić. Nieszczęśliwie? A gdzież tam. Indywidualny wzór na zamówienie podnosi przecież cenę parokrotnie. Nawet jeśli na kilkaset osób wpadnie jedna, to warto było próbować wciskać…
Thierry ma pasję, kręci amatorskie video. Kręci wszystko. Siebie, Ciebie, jego, ją, nas i was. Kręci psy, koty, samochody. Kręci śpiących, wstających i zasypiających. Wszystko jest to opowiadane nam w jednym celu. Na drodze w rozwijaniu pasji stanął kuzyn videoamatora. Niejaki Invader. Pierwszy z poznanych street artowców. Powiela on w każdym atrakcyjnym dla niego miejscu postać z gry Space Invader (stąd ksywka). Tutaj też zaczyna się prawdziwa oś „fabuły” dokumentu. Jest przyczyna i skutek. Thierry zafascynowany możliwością nakręcenia pracy kuzyna, wchodzi powoli w podziemie grafficiarzy, wlepkarzy, plakaciarzy itd. Poznaje kolejnych i kolejnych, aż do… wiadomo, Banksiego.
Sprawnie zrealizowany dokument, który z powodzeniem mógłby zahaczyć o fabułę. Jest wstęp, rozwinięcie, kolejni bohaterowie, trochę akcji (ucieczki przed policją itp), no i finał. Według mnie wszystko zostało zainscenizowane przez Banksiego i jego ekipę. Są oni skądinąd zajebistymi specami od marketingu. Po pierwszych seansach i późniejszych sukcesach, z nominacją do Oscara, akcje głównych street artowców skoczyły, zaś naśladowców poszybowały w dół. Chylę tym samym czoła przed pomysłodawcą tego swoistego bloku reklamowego.
Thierry w finale postanawia spróbować swoich sił w sztuce. Bez jakiegokolwiek wykształcenia plastycznego, z kolejną pasją, organizuje wernisaż, przywdziewa pseudonim Mr. Brainwash i posiłkując się tuzinem absolwentów, praktykantów i entuzjastów (którzy de facto „tworzą” za niego), odnosi sukces. Mr. Brainwash to jedna wielka kalka „prawdziwych”. Kopiuje i kseruje to co widział i podpatrzył. Tak właśnie wygląda sztuka made in ikea…
Końcówka zaś i słowa Banksiego (pełne goryczy w zamierzeniu) podtrzymują mnie w przeświadczeniu, że mam rację co do prawdziwego przesłania filmu.
„…I always used to
encourage everyone I met to make art.
I used to think everyone should do it.
I don’t really do that so much anymore…”
Jak to się mówi .. Z g…a bata nie ukręcisz. Bardzo dobry dokument.
Czas trwania: 87 min
Gatunek: Dokument
Reżyseria: Banksy
Obsada: Banksy, Mr. Brainwash, Rhys Ifans (narrator)
Muzyka: Geoff Barrow
… I jeszcze lepsze wyjście do kina. Nie takiego kina, z kasą, biletem i napisem „wyjście ewakuacyjne” na drzwiach. Drzwi i dachu nie było, pogoda zaś była doskonała. Exit through the gift shop obejrzałem w ramach Letniego Prania Mózgu. Seans odbył się na ścianie galerii handlowej sąsiadującej z Mózgiem. Bo trzeba wiedzieć czytelniku, że mam w mieście Mózg. Oprócz własnego (mam nadzieję), mojej żony i mózgów moich dzieci, spotykam jeszcze kilka większych i mniejszych na ulicach Bydgoszczy.
Zaś do tego Mózgu można wejść, napić się, najeść, a przede wszystkim rozkoszować się atmosferą. Kiedyś zachodziłem tam często, mówię tutaj o czasie sprzed dekady. Każdą wizytę wspominam miło i zawsze będę gorąco polecał. Ostatnimi latami Mózg zaniedbałem. Jednak prowadząc teraz filmowego bloga i doszukawszy się zapowiedzi Exit through the gift shop, który miał być (i był!) wyświetlany na taśmie 35mm, powiedziałem: Muszę iść…
Nie lada to było przeżycie. Myślę tutaj o wszystkim co się wiąże z klimatem, małą nostalgią za minionymi latami, no i samą projekcją. Klimat przedni, sprzęt archaiczny, stylowy i co najmniej ciężki. To nie było tak, że dokument został puszczony w ruch i po sprawie. To była walka operatora o każdą sekundę komfortu u widza! 🙂
Pan Kaziu dwoił się i troił, by wszystko szło jak należy. Furczalo i bzyczało, prawie wystartowało. Szum i drżenie jak na przylądku Canaveral. Udało się… obraz w zasadzie mniejszy niż na projektorze, który ja używam :). Ale to nie ważne. Liczył się pokal z piwem, ciepła noc, letnie pranie mózgu i pełna sala (przepraszam podwórko). Polecam raz jeszcze film, klub „Mózg” i cały cykl imprez z serii Letnie Pranie Mózgu (jeszcze trwa!). Cały program filmowy poniżej:
10VII – „Abu Haraz” , reż. Maciej J. Drygas
17VII – „Exit through the gift shop” , reż. Banksy
24VII – „Fuck for forest” , reż. Michał Marczak
31VII – „Sound of noise” , reż. Ola Simonsson/Johannes Stjärne Nilsson
07VIII – „Urbanized” , reż. Gary Hustwit
14VIII – „Cezar musi umrzeć” , reż. Paolo Tavianni/Vittorio Taviani
21VIII – „Legenda Kaspara Hausera” , reż. Davido Manulli
28VIII – „Oslo 31” , reż. Joachim Trier
17VII – „Exit through the gift shop” , reż. Banksy
24VII – „Fuck for forest” , reż. Michał Marczak
31VII – „Sound of noise” , reż. Ola Simonsson/Johannes Stjärne Nilsson
07VIII – „Urbanized” , reż. Gary Hustwit
14VIII – „Cezar musi umrzeć” , reż. Paolo Tavianni/Vittorio Taviani
21VIII – „Legenda Kaspara Hausera” , reż. Davido Manulli
28VIII – „Oslo 31” , reż. Joachim Trier
Za możliwość użycia zdjęć, podziękowania ślę do Mózgu 🙂