Urodzony 30 lipca, Christopher Nolan.
Reżyser, scenarzysta i producent. Drugi (po Burtonie) ojciec Batmana. Reżyser kompletny. Zamyka swoje filmy w doskonale opowiedzianej historii z mrokiem, a przede wszystkim z pazurem. Tworzy filmy z bogatą treścią. Wypełnia ekran opowieściami, których się nie zapomina, które chcemy śledzić dalej, nawet po napisach końcowych.
Mistrz ułożonych w perfekcyjny sposób scen. Scen, które wryły się w umysł kinomaniaków. Tatuujący się Guy Pearce, Heath Ledger na tle wybuchającego szpitala, czy pochylające się miasto w Incepcji. Lecz o ile właśnie jego filmy są świetne i utrzymane w stylistyce bardzo mi bliskiej, to największy problem mam z tym, że na pierwszym planie jest historia, na drugim bohaterowie. Tylko Ledger swoim Jockerem i Pearce jako Leonard dali mi mięso, którego pragnąłem od reżysera z takim potencjałem realizacyjnym. Bale jako Batman jest jak najbardziej ok, jednak jego praworządność i czystość (jak u co poniektórych innych bohaterów Nolana), czasem mnie mierzi.
Cała obejrzana filmografia wraz z subiektywnymi ocenami poniżej.
MIEJSCE 8
Batman: Begins – Batman: Początek (2005). To straszne, że będę musiał to napisać, ale chcąc być rzetelnym napiszę jak było. Zasnąłem w połowie. Zmęczył mnie okrutnie wątek ninjo-samurajski. Za drugim razem było lepiej, choć i tak mi się dłużyło. Doceniam sam fakt, że Nolan podjął wyzwanie i zmierzył się z Batmanem Tima Burtona. I niby wszystko pasowało, kostium, Batman, Alfred, Liga Cieni. Nie! Liga Cieni absolutnie mi nie pasowała. 6/10
MIEJSCE 7
The Dark Knight Rises – Mroczny Rycerz Powstaje (2012). Ostatni z trylogii Nolana o Batmanie. Znowu przynudzał 🙂 Fajny Bane, fajny motyw z historią o dziurze, a jednak… Ta cała opowieść o zajętym mieście, no bez przesady. Nierówny do granic możliwości percepcyjnych. Jeden wielki rollercoaster emocji. Śpimy, biegniemy, śpimy, biegniemy. Poza tym walka z Banem też była niemrawa. Owszem, znowu poszczególne składowe się zgadzały, jednak 165 minut to zdecydowanie za długo na ten scenariusz. 6/10
The Prestige – Prestiż (2006). Świetna historia. Mocny finał. A jednak (znowu)… z ponad dwugodzinnego filmu pamiętam mało. Akcja rozgrywa się w Londynie w XIX wieku. Historia dwóch konkurujących ze sobą iluzjonistów. Magików łączyła przyjaźń aż do tragicznego wypadku podczas jednego z pokazów. Ginie żona jednego z nich, Roberta (Hugh Jackman), który o śmierć obwinia Alfreda (Christian Bale). Obaj z czasem zostają opętani żądzą sławy. Wykradają sekrety, posuwają się do zbrodni. Z dwóch powstałych w tym samym roku, o podobnej tematyce wolałem Iluzjonistę z Edwardem Nortonem. W Prestiżu była jednak jedna znacząca perełka. Krótko, bo krótko, ale był! Jedna z moich ulubionych postaci historycznych, Nikola Tesla. W tej roli David Bowie. 7/10
MIEJSCE 5
Insomnia – Bezsenność (2002). Lubię ten film. Jest to remake norweskiej Insomni z 1996 roku. Oryginału nie widziałem, obiecuję nadrobić. Wersję Nolana polubiłem od razu. To ostatni dobry film Ala Pacino. Był świetny w tej roli. No i Hilary Swank. No co mogę poradzić, lubię tę chłopczycę :):). Najważniejszy jest tu jednak Robin Williams… grr, wrrr. Przeaktor. Akcja rozgrywa się na Alasce, gdzie para skierowanych do sprawy detektywów próbuje rozwikłać tajemnicę zabójstwa 17-letniej dziewczyny. Podobnie jak w Memento, główny bohater boryka się z własną przypadłością, która w znaczący sposób odbija się na komforcie pracy. Złudy, haluny, majaki, postacie w lesie, ciemność i mgła. 7/10
MIEJSCE 4
Interstellar (2014). Nolan nie rozlicza, nie gani za źle podjęte decyzję. My po prostu sami obserwujemy i wyciągamy wnioski. Czy ojciec, który pozostawia wszystko, w tym najważniejsze, czyli młodość swoich dzieci, jest bohaterem czy egoistą? Czy astronautka, która dąży do wyboru bliższego swojemu sercu, a nie temu co dyktuje zdrowy rozsądek, jest osobą naiwną? W końcu czy naukowiec, który poświęca wszystko w imię misji, jest złym człowiekiem? Przecież celem jest gatunek nie jednostka. RECENZJA TUTAJ 8/10
MIEJSCE 3
Inception – Incepcja (2010). Noo. Nolan jakiego lubię. Co za historia, co za scenariusz. Już widzę oczyma wyobraźni tę wielką tablicę z rozrysowaną akcją i fabułą. Nolan patrzy na tę całą pajęczynę i głowi się z kumplami, scenarzystami, czy nie ma nigdzie żadnej dziury. Nie było. Wyszło zajebiście. Kino jakie uwielbiam. Niepokojące, z ostatnią sceną, którą kocham (i siedzisz po filmie i myślisz, bączek upada, czy nie upada…). Ellen Page, Joseph Gordon-Levitt, Leonardo DiCaprio, Tom Hardy, wszyscy na maksymalnych obrotach, wszyscy w świetnych rolach. I te efekty… i ta muzyka. Nie będę się nawet starać skracać fabuły. To trzeba zobaczyć (choć podejrzewam, że wszyscy już widzieli). 9/10
MIEJSCE 2
Memento (2000). Petarda. Guy Pearce jako Leonard Shelby, postać dotknięta zaburzeniem pamięci krótkotrwałej. Pamięta tylko ostatnie kilkanaście minut. Później następuje reset i znowu to samo. Jakby tego było mało. Nolan z bratem postanowili napisać scenariusz przedstawiając bieg wydarzeń „od tyłu”. Kurczę, nawet nie wiem, czy dobrze to opisałem 🙂 I te tatuaże, i ten klimat w hotelowym pokoju, gdy Leonard planuje swój następny krok. Wszystko musi być tak precyzyjnie zaplanowane. No i finał, albo początek? 9/10
MIEJSCE 1
The Dark Knight – Mroczny Rycerz (2008). Epicki film o Batmanie. Trzy lata po Batman: Początek. Trzy lata czekaliśmy na Batmana i przeciwnika z prawdziwego zdarzenia. To, że Mroczny Rycerz jest produktem dla mas to jedno, to, że kupił mnie całkowicie to drugie 🙂 Nigdy nie podobały mi się rzeczy dla wszystkich. Nie widziałem Titanica Jamesa Camerona i szczerze, aż do bólu szczerze nie potrafiłem wykrzesać z siebie większej oceny niż 4/10 dla Avatara. Jednak tutaj Nolan balansuje na cienkiej linii pomiędzy popkulturowym shakiem, który smakuje każdemu, a filmem dla „kumatych”. Oprócz tego, że film jest widowiskowy, napakowany akcją, ze świetnymi dialogami, ma to coś. To „coś” ma nawet ksywkę. Jocker. Heath Ledger oddał kawałek siebie dla tej roli. Są role, przy których czujesz, że aktor po dniu zdjęciowym zdychał w przyczepie. Niekoniecznie z powodu wysiłku fizycznego. Chodzi o emocje, którymi musiał się podzielić z ekipą na planie filmowym. To idealny następca Jacka Nicholsona. Nolan zaś mógłby zostać partnerem Burtona i fani mogliby spać spokojnie. Ich ukochane dziecko – Batman, ma dobrych ojców :). 9/10
Christopher Nolan nie jest najlepszym reżyserem świata. Zdecydowanie nie. Jest bardzo dobrym rzemieślinikiem, świetnym scenarzystą i zajebiście kreatywnym gościem. Robi filmy, takie jakie ja bym robił. A ponieważ ma urodziny tego samego dnia co ja, jest spoko ziomkiem :). Nie widziałem debiutu, czyli Following – Śledząc (1998).