Jak wytresować Smoka miało swoją premierę w 2010 roku. Krytyka,i co ważniejsze, widzowie przyjęli film animowany w reżyserii Deana DeBloisa i Chrisa Sandersa z wielkim entuzjazmem. Smoki, wikingowie, czegóż chcieć więcej? Na sequel czekaliśmy cztery lata, a wytężone czekanie nastapiło dokładnie miesiąc temu. Mój pięciolatek średnio 4x tygodniowo dopytywał się, kiedy idziemy (bo obietnica już padła). W ostatnim tygodniu pytania się nasiliły i wyjście do kina stało się jednocześnie kartą przetargową na różne domowe obowiązki. Na dzień przed dało się zauważyć poprawę zachowania…
Historia jest podobnie skonstruowana jak w części pierwszej. Niestety, nie ma już takiej zabawy przy poznawaniu specyficznych właściwości smoków (a to była duża frajda). Jest za to rodzinna tajemnica, świetne postacie i epicki koniec. Ponownie towarzyszymy Czkawce i jego Szczerbatkowi. Czkawka dorósł, spojrzenie ma bystrzejsze, uwagi celniejsze. Zna swoją wartość i nie jest już takim niepewnym, wstydliwym młodzieńcem jak 4 lata temu. Z maską na twarzy, szybując na Nocnej Furii, w swoim gadżeciarskim uniformie wygląda jak prawdziwy superbohater. Wioska wikingów też zmieniła się nie do poznania. Na każdego mieszkańca przypada teraz co najmniej jeden smok. Wprowadziły one do zamkniętej dotąd na świat społeczności dużo kolorytu i energii. Tym samym okazały się niezbędnym ogniwem w trybikach dobrze funkcjonującej wspólnoty.
Są więc znane z części pierwszej szalone loty koszące. Czkawka opanował już prawie do perfekcji „Wingsuit Flying”. Wspomniana epicka końcówka, to wielkie smoki, wikingowie machający toporami, akty odwagi i poświęcenie.

Gatunek: Animacja, Akcja
Reżyseria: Dean DeBlois
Scenariusz: Dean DeBlois
Obsada: (głosy w polskiej wersji językowej) Grzegorz Drojewski, Danuta Stenka, Miłogost Reczek