The Quiet Family (1998)

Choyonghan kajok - The Quiet Family - Spokojna Rodzinka - 1998

Debiut reżyserski Jee-woon Kima prezentuje się niezwykle odważnie i dojrzale. Pierwszy film i od razu tak trudny gatunek. Jak łatwo zepsuć czarną komedię, kinomaniacy pewnie wiedzą. Albo wyjdzie karykatura gatunku, albo ciężar przesunie się za bardzo w drugą stronę. Tutaj wyszło idealnie. Reżyser udowodnił, że nadaje się do tej roboty. Co więcej, już sceny otwierające sugerują, że mamy do czynienia z reżyserską perełką. Przejazd ze steadicamem przez główne miejsce akcji (czyli pensjonat, o którym za chwilę), a w tle Delinquent Habits, hip-hopowa formacja ze wschodniego Los Angeles. Ich kawałek Tres Delinquentes z debiutanckiej płyty (wyprodukowanej przez Cypres Hilla) brzmi egzotycznie na koreańskim seansie. To tylko dowodzi temu, jak Jee-woon Kim jest otwarty na kulturę zachodu. Nie boi się na dzień dobry wkleić rapową nutę do azjatyckiej czarnej komedii. To jest właśnie nowatorstwo w rodzimym kinie.

Poznajemy rodzinę Kangów i ich historię. Senior rodu Tae-gu kupuje upadający pensjonat na obrzeżach miasta. Porzucają centrum, życie w ciągłym biegu i niespokojnego ducha wielkiej metropolii, by w spokoju liczyć pieniążki nabijające się na kasę z wynajmu pokoi. Rodzice, dwie córki, syn (tutaj etatowa gwiazda reżysera – Kang-ho Song) i wuj.  Pomimo wielu wad, rodzina wydaje się zżyta ze sobą. Pomimo różnic pokoleniowych, innych zapatrywań na bieżące sprawy, trzymają się razem. Cała idea kupienia pensjonatu i zamienienie go w dobrze prosperującą instytucje, wydaje się nie lada wyzwaniem. Szczególnie dla ludzi, którzy nie mają o tym pojęcia, dla ludzi pokroju rodziny Kangów.

Choyonghan kajok - The Quiet Family - Spokojna Rodzinka - 1998
Tak zaczyna się film. Od zapału i chęci. Wizja prowadzenia intratnego biznesu szybko zamienia się w ponure realia, czyli wypatrywanie pierwszego klienta. Reżyser późniejszych thrillerów, daje się poznać jako człowiek z poczuciem humoru. To jest właśnie klasa twórcy. Wiedząc co kręcił później i niejako poznając jego filmografie „od tyłu”, tylko nabierałem do niego szacunku. Reżyser, który potrafi odnaleźć się w każdym gatunku i w każdym opowiedzieć dobrą historię powinien częściej gościć w kinach. Jak najczęściej.

Pojawiają się pierwsi podróżnicy na drodze, których pojawił się pensjonat. Wita ich stojąca w szeregu rodzina Kangów. Podróżnicy po prostu mijają pensjonat i idą dalej. Na ustach widza pojawia się uśmiech, kamera skierowana na rodzinę przejeżdża płynnie i widzimy jak serdeczne uśmiechy familii równocześnie opadają. Dobrze nakręcona scena. W końcu pojawia się pierwszy klient. Musicie więc podejrzewać jak po tygodniach posuchy reagują właściciele. Nie odstępują go na krok. Wszyscy w portierni stoją za plecami gościa i patrzą z uwielbieniem jak składa podpis pod formularzem. Wścibscy? Nieee, po prostu ciekawi pierwszego gościa. Zgoda, że to trochę przerysowana scena. Jednak wypadła bardzo przekonująco.

Choyonghan kajok - The Quiet Family - Spokojna Rodzinka - 1998
Od pierwszego klienta zaczyna się prawdziwa akcja. Kangowie nie mają szczęścia. Pensjonariusz okazuje się być samobójcą, który w zaciszu hoteliku wśród wzgórz, postanawia sobie odebrać życie. Jee-woon Kim uwielbia się bawić widzem. Po pierwszym zgonie u przerażonej rodziny tylko przez chwilę w myślach pojawia się najbardziej racjonalne rozwiązanie, czyli telefon na policję. Wygrywa chciwość i strach przed ewentualnymi konsekwencjami, o upadku i tak kiepskiego interesu nie wspominając. Zakopują więc ciało i spokojnie czekają na rozwój wypadków. Wybierając slapstickową konwencję, reżyser wrzuca naszych bohaterów w ciąg kolejnych zdarzeń. Pierwszy wybór uruchamia lawinę zdarzeń i lecącą z prędkością światła karmę (bo ona zawsze wraca). Od pierwszego klienta coś drgnęło i z siłą wodospadu do drzwi dobijają się kolejni klienci. Rozpoczyna się seria pomyłek, zgonów, pościgów, krzyków i śmiechu. Niezwykle udana czarna komedia w wykonaniu jednego z moich ulubionych azjatyckich reżyserów. Dlaczego tylko dobra? Trochę za bardzo mnie zakręcił scenariusz. W pewnym momencie pogubiłem się kto żyje, kto ucieka, kto się chowa. Doszło nawet w pewnym momencie do sytuacji, gdy o jednym kliencie pensjonatu, który jest zamknięty w piwnicy zupełnie zapomniałem 🙂 Efekt być może zamierzony, w moim przypadku zadziałał tak, że w ostatnich 30 minutach zacząłem się gubić. O ile w trakcie całego seansu Kim nie szczędzi nam ofiar, to poturbowaną, wykończoną rodzinkę prowadzi do końca, aż do… 🙂 Finał jak to w kinie azjatyckim przeważnie bywa też zaskakujący, a ostatnie minuty to taka mała kropka nad i.

Napiszę raz jeszcze. Dobry debiut znakomitego reżysera i oklaski, że odważył się podłożyć takie kawałki muzyczne. Polecam.

7/10 - dobry


Czas trwania: 101 min
Gatunek: Kryminał, Horror, Komedia
Reżyseria: Jee-woon Kim
Scenariusz: Jee-woon Kim
Obsada: Kang-ho Song, Min-sik Choi, Su-Won Ji

Muzyka: Yeong-wook Jo
Zdjęcia: Kwang-Seok Jeong