Nasz oddział niczym Syzyf, musi wtaczać swój głaz pod górę. Zaczyna się dobrze. Obwarowani kordonem japońskiego SWAT, w kolumnie pojazdów w liczbie parunastu, przemierzają ulice by dotrzeć do celu. No, i zaczyna się pierwszy, drugi, trzeci atak. Z każdej strony, agresorzy wszelkiej maści. Nie odbywa się to jednak na tyle dynamicznie, by widz mógł powiedzieć „ale się dzieje …”. A dzieje się mało, dalej o zgrozo coraz gorzej. Razem z przyszłym skazanym wsiadamy do … pociągu. Takiego normalnego z pasażerami. Nie potrzeba chyba Dziewulskiego, by znaleźć lepszy środek transportu. Tym bardziej, że to zwykły pociąg pasażerski… Można powiedzieć, że się czepiam, proszę bardzo. Zdaję sobie sprawę jaki ma być przekaz filmu. Mamy odpowiedzieć na pytanie, czy jest sens utrzymywania przy życiu zwierzęcia, które gryzie wszystkich dookoła, nie ma szans na resocjalizację, samo zaś deklaruje, że się nie zmieni, jest wcieleniem czystego zła? Ciężki był dla mnie odbiór filmu. Przez samą właśnie realizację. Trzy minusy, które ostatecznie wpłynęły na tak niską ocenę. Casting. Tatsuya Fujiwara w roli Kiyomaru, to totalna porażka. Jak zwykle, wciąż nie wypleniona nadekspresja. Kompletnie nie pasował do roli. Być może reżyser chciał pokazać, że każdy może być socjopatą, nawet człowiek o tak delikatnej młodzieńczej aparycji (oczywiście że może, ale ja chcę zobaczyć wściekłość w oczach, jak u Kyung-chul w I Saw the Devil, a nie jakieś kwilenie jak u Harrego Pottera). Kuriozalna logistyka transportu więźnia. Tak, jak pisałem wcześniej, gdyby konstrukcja filmu opierała się na non-stop action, to ok. Ciągłe przesiadki, konwój, pociąg, samochód, trochę pobiegamy, trochę taksówka. A widz krzyczy w kierunku Takashiego: „DLACZEGO NIE POLECIELIŚCIE ŚMIGŁOWCEM?!?”. „BO FILM BY TRWAŁ 30 MINUT !!!”, krzyczy reżyser. Finał filmu. Rozciągnięty niemiłosiernie. Nasz psychol próbuje skierować całą wściekłość narodu japońskiego na siebie. Prawie krzyczy: „Zabijcie mnie już”. Robi wszystko, co możliwe w jego sytuacji, by zakończyć swój popaprany żywot. I co? Trwa to o 30 minut za długo. Oceniam go na 4/10. Za potencjał, za chęci, za głównego pozytywnego bohatera, za akcję w pociągu, za ciężarówkę z nitrogliceryną (taki ukłon w kierunku Ceny Strachu i mojego ukochanego Sorcerera?). To był zły początek mojej znajomości z reżyserem. Zrobię sobie przerwę i dam mu za jakiś czas kolejną szansę.
Gatunek: Thriller, Akcja
Reżyseria: Takashi Miike
Scenariusz: Tamio Hayashi
Obsada: Nanako Matsushima, Tatsuya Fujiwara, Takao Ôsawa
Muzyka: Kôji Endô
Zdjęcia: Nobuyasu Kita