Nie spodziewałem się takiego łomotu. Ostatni raz tak depresyjne klimaty zafundował mi Derek Cianfrance i jego Blue Valentine. Felix Van Groeningen filmem The Broken Circle Breakdown poszedł znacznie dalej. Tak daleko, że u co wrażliwszych widzów chęć oglądania melodramatów może się odsunąć w czasie bliżej nieokreślonym.
Polski dystrybutor wstawił film do kin jako W kręgu miłości. Miłości jest tam dużo i podobnie jak w Blue Valentine widzimy zarówno jej gorący wybuch, ciepły podmuch, by w końcu zobaczyć zgliszcza. Już po filmie z Goslingiem widz nie był w najlepszej formie.
Do mnie również takie obrazy trafiają wyjątkowo mocno. Może przez wiek, może przez doświadczenia, może przez taką, a nie inną naturę. Van Groeningen nie dość, że co rusz zmazuje uśmiech z twarzy widzów (który pojawia się w optymistycznych momentach), to mam wrażenie, że najchętniej zobaczyłby u widzów szloch i łkanie.
Reżyser wyjątkowo perfidnie bawi się nami, widzami. Ci o wysokim poziomie empatii będą przeżywać huśtawkę nastrojów. Widzimy całe pieczołowicie konstruowane uczucie, miłość, w końcu związek i jego rozpad. Wszystko oblane pięknymi, ciepłymi zdjęciami i przysypane urokliwymi bluegrassowymi nutami. Tak jakbyśmy jechali kabrioletem piękną drogą nad oceanem, a tu nagle zonk.
Ktoś śmignął obok, przejechał przez kałużę i wszystko wylądowało na nas. No, ale cóż, jedziemy dalej. Przecież widoki są fantastyczne, ocean lśni odbitym słońcem, trzeba korzystać. I tak przez cały film. Jeden wielki twist.
Czy ma szansę? Na pewno. Akademia lubi takie chwytające za serce historie. Na plus przy tej produkcji zasługują trzy rzeczy. Aktorzy, jakże odważni w niektórych scenach, i tacy naturalni. Do odegrania takich ról potrzebny jest aktor wykształcony, bynajmniej nie naturszczyk. Są łzy, jest śpiew, radość i krzyk. Cała szkoła w jednym filmie. Brawo.
Zdjęcia Rubena Impensa. Dał filmowi piękną oprawę wizualną. Fajnie jakby chociaż przez samą nominację, ktoś zwrócił uwagę i dostrzegł jego kunszt. O takich operatorach powinno być głośniej. No, i muzyka… Muzyka tak genialna, że ciężko się od niej uwolnić. Nie jestem miłośnikiem country. Wręcz stronię od niej. Lecz do tego filmu pasowała idealnie.
Wspomniane Polowanie już zebrało wiele nagród i pochwał. Oscar według mnie do niczego duńskim twórcom nie jest potrzebny. Za to Belgom bardzo się przyda. Polecam i kibicuje.
Czas trwania: 111 min
Gatunek: Melodramat, Muzyczny
Reżyseria: Felix Van Groeningen
Scenariusz: Carl Joos, Felix Van Groeningen
Obsada: Veerle Baetens, Johan Heldenbergh
Zdjęcia: Ruben Impens
Muzyka: Bjorn Eriksson