Plaża nad oceanem. Zachód słońca. Dwóch przyjaciół rozmawia siedząc na huśtawkach na placu zabaw. Znają się od zawsze. Siedzieli tam 30 lat wcześniej mając zgoła inne problemy. Wybrali jednak inną życiową drogę. Drogę prawa i bezprawia. Nick i Mac. Detektyw i dealer. W tle widz słyszy dźwięk saksofonu. To kino lat 80-tych. Tequila Sunrise (1988). Uwielbiam ten okres w kinie. Muzyka, moda, samochody, ulice, brak smartfonów. Idealny czas na tę historię.
Dale 'Mac’ McKussic (Mel Gibson)
Mac, zanurzony od czasów młodości w narkobiznesie już raz się wywinął z rąk Temidy. Obiecał, że skończył z białym szaleństwem i będzie prowadzić swój legalny biznes. Po rozwodzie i z synem, na którego trzeba płacić alimenty, z dawnymi przyjaciółmi dobijającymi się drzwiami i oknami, wiedzie swój żywot nad brzegiem oceanu. Przeszłość powraca szybciej niż się spodziewał. Ma go odwiedzić stary kompan z Meksyku, Carlos (a jakże inaczej). Ma wrócić do branży. Sam się do tego nie pali, tym bardziej, że układanie nowego życia idzie mu naprawdę dobrze. Niestety wizyta „przyjaciela” wydaje się być nieunikniona.
Nicholas 'Nick’ Frescia (Kurt Russel)
Chłopak z sąsiedztwa. Pewny siebie cwaniak, bawidamek, trochę playboy. To on powinien być po drugiej stronie barykady. Jest zaś detektywem, i to właśnie od narkotyków. Jego filmowa historia rozpoczyna się w momencie, gdy FBI dostaje cynk o przyjeździe Carlosa. Federalne Biuro Śledcze ma świadomość relacji, jakie łączą Nicka i Mac’a.
Jo Ann Vallenari (Michelle Pfeiffer)
Wielkie filmowe nazwiska. Reżyserowi udało się zebrać ich w jednym filmie. To między innymi zasługa producenta Thoma Mounta (Frantic, Urodzeni Mordercy, Indiański Biegacz, Piraci, Śmierć i dziewczyna, Noc na Manhattanie). To ciekawa sprawa, jak niebywałe szczęście miał reżyser. Już wiemy, że sama (co najmniej średnia) historia, dostała ogromne wsparcie ze strony aktorów. To jednak nie koniec plusów. Zdjęcia Conrada L. Halla, słusznie nominowanego za nie do Oscara. Przegrał z Peterem Biziou i jego Missisipi w ogniu. W Tequila Sunrise zobaczymy przepięknie sfilmowane zachody słońca. W zdjęciach Halla można wręcz poczuć ciepłe słońce na twarzy. Można tylko pozazdrościć wygrzewającym się plażowiczom, zaś ze sceny opisanej w pierwszym akapicie, wręcz wyziera klimat lat 80-tych. Piękny czas, piękne miejsce. I to wszystko z saksofonem w tle. Brzmi cudownie i oczywiście występuje w najlepszych scenach, jakby muzyk wyglądał zza rogu i w najciekawszych momentach rozpoczynał solówkę. Tequila Sunrise to kolejna podróż w czas minionej stylistyki. Tequila Sunrise to także tęsknota za tamtym Gibsonem, Russelem, Pfeiffer i nieżyjącym Raul Julią.
Seans proponuję uatrakcyjnić tytułowym drinkiem.
Reżyseria: Robert Towne
Scenariusz: Robert Towne
Obsada: Mel Gibson, Kurt Russel, Michelle Pfeiffer, Raul Julia