„Żadne zwierzę nie popełnia okrucieństw – to wyłączna cecha tych, co posiadają zmysł moralny. Kiedy zwierzę zadaje ból, robi to nieświadomie, bez złych intencji, bez poczucia, że wyrządza zło, gdyż zło dla niego nie istnieje. Nie zadaje też bólu dla przyjemności – tylko człowiek to czyni”.
Czy zatem główny bohater filmu I Saw the Devil (2010) posiada zmysł moralny? Czy reżyser przybliża nam to pojęcie? Zło.
Zło jest znane ludziom od zarania dziejów. Towarzyszy w kontekście globalnym całej ludzkości. W życiu codziennym zaś towarzyszy nam na każdym kroku. I zadając ostatnie pytanie: czy Kyung-chul, grany przez tego samego aktora, który siedem lat wcześniej w Oldboyu, mścił się za zło wyrządzone jemu, jest tutaj jego uosobieniem? Zdecydowanie tak.
Noc. Śnieg za szybami białego kombi. Kierowca – kobieta czeka na pomoc drogową. Wszystko wygląda normalnie, przecież nie ma się czego obawiać. Jest tylko ona, w swoim białym płaszczu, z białym telefonem i narzeczonym na linii. Kim Soo-hyeon, pracuje w służbach specjalnych. Ze słuchawką w uchu wykonuje swoje rutynowe zadania. Wygląda uroczo, gdy zamyka się w łazience by nikt nie mógł podsłuchać, gdy śpiewa dla ukochanej.
Mają plany, mają przed sobą przyszłość. Pochodzą z dobrze sytuowanych rodzin. Dziewczyna cichym głosem mówi, że zatrzymał się obok mężczyzna i oferuje pomoc. Gdy za oknem wciąż prószy śnieg, diabeł puka w szybę. Oferuje pomoc. Odchodzi, gdy jest o to proszony.
Wraca jednak nie po to by kontynuować rozmowę. Wraca by odebrać życie. W scenie pierwszego morderstwa, Min-sik Choi znowu macha młotkiem. Tak samo wściekle, jak w filmie Oldboy. Kierują nim jednak inne pobudki. Diabłu nie wystarczy jednak prosta ofiara. Od tego są zwykli złoczyńcy, mordercy. Diabeł ogłusza, by pastwić się nad zdobyczą w swojej pieczarze.
Żądza zadawania bólu jest u psychopaty nie do opanowania. Znajduje kolejną ofiarę, lecz krwawy posiłek zostaje przerwany, i przerywany ma być ciągle. Wykonując swój zawód, Kim Soo-hyeon nauczył się bowiem zadawać ból, zna techniki przetrwania, wie jak tropić i kontrolować wroga. Czy to wystarczy? Czy można wytresować wściekłego psa? Czy będąc na odległość oddechu od diabła, Kim jest w stanie wdrożyć swój plan w życie? „Petować„ go za każdym razem, gdy ten choćby skieruje swoje myśli w niepożądanym kierunku?
Nie odpowiem. Zachęcam każdego wytrawnego widza do zanurzenia się w ten obłąkany świat mordu i okrucieństwa. Napisałem doświadczonego widza, gdyż nie jest to film dla każdego. Musimy już mieć na koncie przynajmniej kilka azjatyckich obrazów, by być w stanie w pełni zgłębić tę oryginalną stylistykę. Świat przedstawiony w filmie jest duszny, mroczny i nie napawa optymizmem. Świry i psychopaci czają się w każdym domostwie, a zło jest nie do opanowania bez użycia siły. Tutaj nie ma negocjatorów. Liczy się język cierpienia i bólu. Wygrywa silniejszy i odporniejszy.
Muzyka? Być może brzmi trochę sztucznie. To prawda, że dźwięki są przepełnione patosem. Czasami widz ma wrażenie, że nie zasłużył na to by usłyszeć pełne powagi nuty, gdy na ekranie przelatuje kolejna część ciała. Ja przyjmuję ten zabieg bezkrytycznie.
Całość wypada ponuro. Ponuro w przekazie. Seans jest jednak bardzo zajmujący. Twórcy nie pozwalają nam choć na chwilę oderwać wzroku. Patrzymy, oczy otwierają się coraz szerzej.
To nie koniec. Czy w widzu zachodzi w końcu dziwna przemiana i zaczyna wyczuwać ból agresora? Każdy jest inny. Ja do końca nie mogłem wybaczyć. Mając na uwadze, że w kinach gości obecnie amerykańska wersja Oldboy’a pod tytułem Zemsta jest cierpliwa, zachęcam do seansu I Saw the Devil. Tutaj zemsta nie ma za grosz cierpliwości.
Czas trwania: 109 min
Gatunek: Thriller
Reżyseria: Kim Jee-woon
Scenariusz: Kim Jee-woon, Jung-hoon Park
Obsada: Byung-hun Lee, Min-sik Choi
Zdjęcia: Mo-gae Lee
Muzyka: Mowg