Dokument. W dodatku z tych dołujących. I na domiar złego traktujący o bezsensie wojny. Na domiar złego, bo nie ma nic cięższego w swym przekazie, co potrafi mnie tak zdołować, niż wojenny dokument. Choć jestem zdania, że takie rzeczy jak najbardziej powinny być rozpowszechniane w jak najszerszym wymiarze, to osobiście źle znoszę takie seanse. Ciężko się ogląda po raz kolejny zmaltretowany naród, niemal
zgładzoną rodzinę i sponiewieranego dzieciaka.
Obejrzałem głównie ze względu na formę jaką narrator przyjął do podzielenia się swoją historią. Brakujące zdjęcie to nic innego jak fragment jego dzieciństwa, którego nie było. Reżyser i scenarzysta zarazem, Rithy Panh przeżył.
Zginęło od 25-35% obywateli Kambodży (tj. od 1,7 do 2,3 mln ludzi, według różnych szacunków). Nie jestem historykiem, więc o historii nie będę prawić. Zresztą… nie muszę być historykiem, by wiedzieć co jest kurewstwem, a co nie. Czerwoni Khmerzy wraz z Pol Potem na czele urządzili sobie 5-letnią krwawą jatkę na swoich Polach Śmierci. Wyciągnęli jednej nocy i w ciągu kilku lat zgładzili prawie całą inteligencje, całe rodziny, a przede wszystkim „podejrzanych” o jakiekolwiek koneksje z obcymi rządami.
Demokratyczna Kampucza, tak sobie nazwali swój kraik, gdzie namiętnie dopuszczali się egzekucji. By oszczędzać amunicję podrzynali gardła, rozbijali młotami głowy, dusili, cięli, upuszczali krew… no i głodzili. Rithy Panh przeżył i opowiada o wszystkim co widział. O ojcu, który się zbuntował i nie przyjmował już pokarmu. O kobiecie w ciąży, która zabiła swoje nienarodzone dziecko jeszcze w łonie. Po to tylko, by nie przychodziło na ten świat. Opowiada to wszystko w formie narracji, lecz głównie posiłkując się swoim talentem rzeźbiarskim.
Reżyser do zwizualizowania swojej opowieści wykorzystał zrobione przez siebie postacie i całe makiety zapamiętanych miejsc. Małe ludziki wysokości kilku centymetrów, pięknie pokolorowane i rozstawione na wyrzeźbionych domkach, to próba poradzenia sobie z przeszłością. Trauma musiała być olbrzymia. Teraz w głosie słychać spokój, nawet sarkazm. To już z pewnością inny człowiek, a jednak… A jednak pod spokojem czuć ciągle drzemiącą wściekłość. W sekwencjach, gdy pojawiają się filmy archiwalne, reżyser ze wspomnianym sarkazmem przedstawia Pol Pota i całe kłamstwo wokół niego…
Pol Pot chciał przekształcić całą ludność swojego kraju w chłopów, a gospodarkę swojego kraju zbudować na eksporcie wszystkiego co ów rolnicy wyprodukują. I mieszkańcy stolicy zasiedlili pola i grabili, nawadniali i umierali. I tak samo wyrzeźbione przez twórcę postacie pracują, budują, umierają. Statyczne środowisko ożywa w rytm niesionych z głośników słów Panha. Teraz już można to tylko oglądać…
Czas trwania: 90 min
Gatunek: Dokument
Reżyseria: Rithy Panh
Scenariusz: Rithy Panh, Christophe Bataille
Muzyka: Marc Marder
Zdjęcia: Prum Mesa